Rozpoczął się drugi tydzień wielkoszlemowego Australian Open, a w grze nie ma już tenisistek i tenisistów rozstawionych z numer 1 i 2. To czyni Australian Open 2023 pierwszym szlemem w historii ery Open, w których dwaj najlepsi rozstawieni w losowaniu mężczyzn i kobiet przegrali przed ćwierćfinałami.
Era open to okres w tenisie, którym określa się czas, od którego zezwolono na udział we wszystkich turniejach zawodnikom amatorskim i profesjonalnym. Era ta rozpoczęła się w 1968 roku i trwa do dzisiaj. Czegoś takiego, jak na Australian Open 2023 jednak jeszcze nie widziała. W australijskim szlemie nie ma już turniejowych jedynek i dwójek zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn.
Panowie odpadli już w 2. rundzie
W turnieju męskim Australian Open turniejową jedynką był Rafael Nadal. Zajmujący tak naprawdę 2. miejsce światowego rankingu Hiszpan w imprezie był rozstawiony z numerem 1 w wyniku nieobecności światowej jedynki, Carlosa Alcaraza, który wycofał się z turnieju z powodu konuzji. Numer dwa w imprezie był Casper Rudd. Obaj tenisiści zostali pokonani w 2. rundzie. Nadal przegrał z Mackenziem McDonaldem, a przede wszystkim z kontuzją biodra, która wyeliminuje Hiszpana z gry na około 2 miesiące. Casper Rudd przegrał z Jensonem Brooskby.
Iga Świątek odpada w 3. rundzie
U pań sytuacja wyglądała podobnie jak u panów, choć Iga Świątek narobiła wszystkim nadziei, ponieważ odpadła najpóźniej. Kobieca dwójka turnieju i najgroźniejsza przeciwniczka Igi Świątek, Ons Jabeur, odpadła już w 2. rundzie. Wydawało się, że nic więc nie stoi już na przeszkodzie Świątek do wygrania swojego pierwszego Australian Open w karierze, szczególnie że w swoim meczu 2. rundy Polka grała bezbłędnie, oddając rywalce zaledwie 19 punktów. Niestety w meczu 3. rundy Iga nieco przygasła i była sztywna. Kosztowało ją to przegrany mecz. Na konferencji pomeczowej Polka przyznała, że chyba trochę za bardzo chciała wygrać turniej, przez co nałożyła na siebie zbyt dużą presję.
W turnieju pozostaje największa gwiazda
W turnieju wciąż gra żywa legenda Australian Open, czyli Novak Djokovic. Serb, który był wielkim nieobecnym zeszłorocznej edycji po tym, jak został deportowany z kraju, powrócił w świetnej formie. Djokovic bez większych problemów zmierza po swój 10. tytuł w imprezie, a w swoim meczu 4. rundy zmierzy się z Alexem de Minaurem.