
Menedżer Thomas Frank, który przeżywa naprawdę trudny okres po serii słabych wyników, został poinformowany, że na razie jest w porządku i że w styczniu otrzyma pieniądze za zakupy zawodników. Duński menedżer chce w styczniu pozyskać nowego ofensywnego zawodnika.
Londyński klub znajduje się w dolnej połowie tabeli Premier League, więc nic dziwnego, że pojawiają się pewne pogłoski.
Tottenham Hotspur podobno planuje zaskakujące przejęcie celu skrzydłowego zarówno dla Chelsea, jak i Liverpoolu, wyrównując ofertę 70 milionów euro, którą mają ich londyńscy rywale.
Przeczytaj: Nie przedłużają kontraktu z AC Milan po ogromnym zainteresowaniu ze strony Premier League
Sprowadzenie nowego lewego skrzydłowego to prawdopodobnie największy priorytet klubu w zimowym oknie, ponieważ Thomas Frank jak dotąd nie znalazł odpowiedniego rozwiązania na tę pozycję od czasu odejścia Son Heung-mina latem. Próbowano kilku opcji bez większych sukcesów, co doprowadziło do tego, że Tottenham jest kojarzony z odejściem takich zawodników jak Antoine Semenyo, Ademola Lookman i Maghnes Akliouche.
W Hiszpanii twierdzi się, że Spurs chcą wyprzedzić rywali takich jak Chelsea i Liverpool, by pozyskać uderzającego napastnika Athletic Bilbao, Nico Williamsa.
Hiszpański reprezentant jest powszechnie uważany za jednego z najlepszych skrzydłowych w europejskiej piłce nożnej i zanotował łącznie 49 bramek i asyst w 91 meczach na lewym skrzydle.
Według raportu wątpliwego hiszpańskiego medium Fichajes, Chelsea już zaoferowała 70 milionów euro za podpisanie kontraktu z hiszpańskim reprezentantem napastnikiem. Jednak teraz spodziewa się konkurencji ze strony Tottenhamu, który zdecydował się dorównać tej ofercie.
Raport dodaje, że Bilbao może być skłonne do przyjęcia tej oferty, choć na tym etapie nie jest jasne, któremu klubowi będzie skłonna sprzedać. Podobno oba kluby są gotowe potroić obecną pensję Williamsa, by przekonać go do podpisania kontraktu.
Nico Williams do Tottenhamu – świetny transfer, ale…
Gdyby Spurs mogli sfinalizować transfer Williamsa w styczniu, bez wątpienia byłoby to prawdziwe wyrażenie intencji ze strony głównego właściciela, ENIC.
Rodzina Lewisów zainwestowała w klub kolejne 100 milionów funtów przed zimowym okienkiem, aby wzmocnić skład Franka, a pozyskanie Williamsa właśnie to umożliwiłoby.
Jednak Fichajes nie jest najbardziej wiarygodnym źródłem i muszą istnieć pewne wątpliwości co do wiarygodności tego raportu, choć kibice Tottenhamu chcieliby, aby był prawdziwy.
Gdy dodasz do tego raport, że „oba kluby są gotowe potroić jego pensje”, to właśnie wtedy wszystko zaczyna się sypać.
Według Capology, Williams obecnie zarabia £263,000 tygodniowo w Bilbao i, co zaskakujące, jest związany kontraktem do 2035 roku. Nie zwiększając nawet obecnej pensji, Hiszpan natychmiast stał się najlepiej opłacanym zawodnikiem Tottenhamu, i to z dużą przewagą.
Jednak może pojawić się nadzieja na podpisanie zawodnika, który również od dawna jest na radarze Liverpoolu.
Bilbao jest obecnie daleko od czołowej czwórki LaLigi, a jeśli ich szanse na awans do Ligi Mistrzów wydają się marne w styczniu, ekscytujący skrzydłowy może zdecydować, że to właściwy moment na transfer – zwłaszcza że wcześniej sugerowano, iż ekscytuje się możliwością gry w Premier League.
Struktura płac może nadal stanowić problem, ale jeśli Tottenham poważnie chce zmienić wizerunek klubu i naprawdę chce walczyć o najważniejsze tytuły, to podpisanie Williamsa może ustanowić precedens na przyszłość.
Przeczytaj: Real Madryt podnosi kwotę do 150 milionów euro z celem przekonania Arsenalu















