Tottenham unika „pułapki Pochettino”

0

Kibice Tottenhamu przestali patrzeć na tabelę Premier League. Dla tych, którzy postrzegają sytuację Manchesteru United jako mroczną, londyński klub znajduje się w jeszcze bardziej sportowo mrocznym miejscu. W każdej rundzie meczów pojawia się pytanie: Kiedy Ange Postecoglou zostanie zwolniony?

Po rundach z Jose Mourinho i Antonio Conte, którzy mają w zwyczaju zmieniać kluby, lub z oświadczeniami i marudzeniem, które zapewniają, że zostaną zwolnieni, jeśli napotkają przeciwności losu, z ulgą sprowadzono Ange Postecoglou. Australijczyk wywodził się z japońskiego futbolu, odnosił wielkie sukcesy jako trener Celticu i w pierwszych miesiącach swojego debiutanckiego sezonu 2023/24 pokazał, że jest najlepszym menedżerem Premier League.

W końcu to trener Spurs czekała na dłuższą metę. Sezon zakończył się kiepskim 5. miejscem w Premier League, ale Postecoglou i tak pokazał kibicom, że jest to coś, na czym można budować. Potem przyszedł wymagający drugi sezon, w którym oczekiwania zawsze pną się w górę. Stało się odwrotnie, teraz Tottenham znajduje się na 15. miejscu, z 8 słabymi punktami nad linią spadkową.

Kibice Spurs oczywiście krzyczą z trybun, aby Postecoglou został zwolniony, ale dla tych, którzy troszkę bardziej dbają o podstawę, zobacz, że Australijczyk prawie nie ma meczu, w którym mógłby wykorzystać zawodników potrzebnych na boisku, aby kontynuować zabawny i skuteczny futbol z zeszłego sezonu. Sytuacja z kontuzjami w londyńskim klubie jest co najmniej wymagająca.

Jesteśmy głęboko przekonani, że Postecoglou musi być chroniony do końca sezonu, a zarząd Spurs obdarzy go zaufaniem i zapewni mu spokój ducha. Z przerażeniem wspominamy sytuację z Pochettino, gdzie Argentyńczyk kilka miesięcy po tym, jak poprowadził młodą grupę piłkarzy do historycznego finału Ligi Mistrzów, został zwolniony. Od tego czasu klub podupadł. Postecoglou również reprezentuje ciągłość i musi dostać szansę na dokończenie sezonu.

Prezes Daniel Levy najwyraźniej zdał sobie sprawę z tego samego, według The Guardian, Postecoglou nadal jest pewny siebie. Nie ma czasu na wpadnięcie w „pułapkę Pochettino”.