
Finał Ligi Europy odbył się pomiędzy dwoma wielkimi angielskimi klubami, które zajmowały miejsca balansujące nad linią spadkową w Premier League. Jest rzeczą oczywistą, że zwycięstwo oznaczałoby „wszystko” dla jednego trenera i klubu, a finansową i emocjonalną katastrofę piłkarską dla drugiego. Ruben Amorim wszedł do szatni jako przegrany, niedługo po tym, jak przedstawił swoją słowną „rezygnację”.
„Jeśli zarząd United i kibice uznają, że nie jestem odpowiednim człowiekiem, opuszczę klub następnego dnia” – zaczyna Ruben Amorim, według Sky Sports.
CZYTAJ: Barcelona podjęła ostateczną decyzję w sprawie Neymara
Nie oznacza to, że jest pobitym człowiekiem, który się poddaje.
„Ale nie zamierzam się poddawać. Nadal wierzę w siebie w tej pracy, ale nie zamierzam niczego zmieniać w swoim podejściu. Nie jestem tu po to, by się bronić. To nie w moim stylu. Nie mam nic do pokazania kibicom. W tej chwili potrzebuję trochę wiary – powiedział Ruben Amorim według Sky Sports.
Czytaj na Radiosporten: Guardiola ostrzega Manchester City, że „dość tego”