„W pucharze wszystko może się zdarzyć” – powiedział mądry norweski piłkarz. Proste stwierdzenie, które potwierdza się w każdym sezonie. Cóż, Marsylia nie jest złą drużyną, ale kiedy zapłaciłeś największym gwiazdom miliardy za zdobycie tytułów, możesz spodziewać się, że nie zostaniesz wyeliminowany w 8. rundzie krajowego pucharu.
Z Neymarem i Lionelem Messim na miejscu, brak kontuzji Kyliana Mbappé nie powinien wiele znaczyć, ale po niezdarnym faulu karnym Sergio Ramosa w pół godzinie gry PSG zostało w tyle. Alexis Sanchez strzelił gola dla swojego nowego klubu, a Ramos częściowo nadrobił to pięknym uderzeniem główką na 1:1 przed przerwą.
Czytaj: Liderzy ligi Arsenal mają wielkie plany na lato
W drugiej połowie arcy-rywale Marsylia mocno naciskali i zostali nagrodzeni strzałem z armaty Rusłana Malinowskiego z krawędzi pola karnego, co dało zwycięstwo 2:1.
Wielkie brawa dla Marsylii, dla PSG było to po raz kolejny potwierdzenie, że największy na świecie budżet płacowy absolutnie nie gwarantuje sukcesu w rozgrywkach pucharowych.
Tytuł Ligue 1 jest już częściowo zabezpieczony, ale środowy mecz pucharowy dobrze wróży przed wielkim sprawdzianem, na który PSG jest ustawiony. Domyślamy się, że nerwowość rozprzestrzeni się w Paryżu, gdy Bayern Monachium przyjedzie na finał 8. rundy Ligi Mistrzów, 14 lutego z meczem rewanżowym 8 marca.
Czytaj: Daily Mail: Grupa inwestorów kupi Manchester United i całkowicie przebuduje Old Trafford