
Trzech menedżerów Premier League straciło już pracę, jeszcze w październiku. Teraz mówi się, że numer cztery jest następny. Mimo, że przedłużenie umowy nastąpiło dopiero we wrześniu.
Było to zarówno uznanie, ale i duża niespodzianka, gdy Wolverhampton przedłużyło kontrakt z Vitorem Pereirą po przegraniu czterech meczów na początku sezonu. Rozbudowa miała zapewnić spokój ducha, ale nie spowodowała zmiany kursu. Dwa punkty po 8 meczach są na dobrej drodze do spadku.
PRZECZYTAJ: Zbliżanie się do oferty pracy Menedżer Chelsea Enzo Maresca raczej nie odrzuci
Portugalski trener przybył na Molineux w grudniu ubiegłego roku i poprowadził klub z 19. na 16. miejsce i zapewnił sobie utrzymanie w Premier League. Jednak Pereira nie zdołał zainspirować swoich zawodników w tym sezonie i grozi mu utrata pracy. Nawet Jørgen Strand Larsen, który w poprzednim sezonie (14) strzelił gola w lidze, nie jest w stanie trafić do siatki w Premier League.
Wolves podjęli ważną decyzję we wrześniu, kiedy zaoferowali Pereirze nowy, trzyletni kontrakt, mimo że klub przegrał pierwsze cztery mecze w Premier League. Decyzja zaskoczyła wielu, bo klub wyglądał wtedy strasznie źle. Stanowisko klubu w sprawie zaoferowania nowej umowy zostało wyjaśnione w oficjalnym oświadczeniu prezesa Jeffa Shi: „Vitor wywarł bardzo pozytywny wpływ podczas swojego pobytu w Wolves. Wniósł jasność, energię i ducha zespołu, które dają nam podstawę do sukcesu. Jego osiągnięcia w zeszłym sezonie były znakomite, z bardzo konkurencyjnym dorobkiem, w tym sześcioma kolejnymi zwycięstwami w Premier League i zasłużoną nominacją do nagrody Menedżera Sezonu. Teraz czas na stabilizację. Vitor potrzebuje czasu, aby popracować z drużyną, zbudować chemię z nowymi graczami, a my zrobimy wszystko, aby wesprzeć go i jego sztab.
Był wrzesień. Według byłego szefa skautów Premier League, Micka Browna, Vitor ma cztery mecze, aby przekonać do siebie.
„To będzie zmartwienie dla Wolves w tej chwili, jeśli nie poprawią się. Może się to skończyć w trudnej sytuacji, a kiedy tak się zwykle dzieje, widzisz potencjalny ruch trenerski. Mają Chelsea w Carabao Cup, Fulham na wyjeździe po meczu z Burnley, a następnie Chelsea na wyjeździe. Po meczu z Burnley czeka nas więc kilka trudnych meczów dla Wolves i Vitora Pereiry. A potem mamy przerwę międzynarodową i to może być ten czas, jeśli sytuacja się nie poprawi. Jeśli nie zdobędą zbyt wielu punktów w trzech najbliższych meczach Premier League, być może zobaczysz presję, która naprawdę ciąży na Pereirze. Kiedy dostajesz przerwę międzynarodową, daje to klubom możliwość oceny rzeczy i może to sprawić, że wymuszą zmianę na Molineux” – mówi Brown w podcaście w Inside Track.
Czytaj dalej Angielskie kluby: West Ham ma najgorszy start w lidze od 52 lat















