W wieku 89 lat zmarł Józef Szmidt, który jako pierwszy przekroczył barierę 17 metrów w trójskoku. Szmidt, dwukrotny mistrz olimpijski, przeszedł do historii 5 sierpnia 1960 roku, bijąc rekord świata w skoku na odległość 17,03 m na Stadionie Leśnym w Olsztynie. Wyczyn ten, osiągnięty już w pierwszej próbie, pobił o 33 centymetry poprzedni rekord Rosjanina Olega Fedoseyeva.
Dzięki atletycznej sprawności Szmidta, zyskał on przydomek „polskiego kangura”. Jego przełomowy skok był momentem triumfu, a sędziowie sprawdzali dystans przez pół godziny. Radość i podekscytowanie były wyczuwalne, a koledzy z drużyny, trenerzy, a nawet sędziowie świętowali, unosząc Szmidta w powietrze.
Urodzony 28 marca 1935 roku w Miechowicach na Śląsku, Szmidt początkowo poszedł w ślady swojego starszego brata Edwarda, aspirując do zawodu sprintera. Prawdziwe powołanie odnalazł jednak w trójskoku pod okiem cenionego trenera Tadeusza Starzyńskiego.
Szmidt był już wybitnym sportowcem, kiedy ustanawiał rekord świata. W 1958 roku skokiem na odległość 16,43 m zdobył mistrzostwo Europy w Sztokholmie, ustanawiając rekord Polski i Europy. Jego sukcesy były kontynuowane na Igrzyskach Olimpijskich w Rzymie w 1960 roku, gdzie zdobył złoto, ustanawiając rekord olimpijski wynoszący 16,81 m.
CZYTAJ: Polka została wicemistrzynią olimpijską!
Pomimo operacji kolana na kilka miesięcy przed Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio w 1964 roku, determinacja Szmidta zaowocowała nie tylko startem w zawodach, ale także zdobyciem kolejnego złotego medalu skokiem na odległość 16,85 m, ustanawiając kolejny rekord olimpijski.
Józef Szmidt (1935 – 2024) był dwukrotnym mistrzem olimpijskim i jednym z najwybitniejszych polskich lekkoatletów w historii. pic.twitter.com/y0s9ElRZrm
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) July 29, 2024
W Polsce osiągnięcia Szmidta wywołały narodową euforię. Otrzymał z rąk Premiera Józefa Cyrankiewicza Order Sztandaru Pracy, wysokie odznaczenie będące wyrazem uznania za zasługi dla sportu.
CZYTAJ: Triumf polskich siatkarzy na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu 2024
W późniejszych latach, Szmidt wiódł spokojne życie z dala od blasku fleszy, we wsi Zagozd koło Drawska Pomorskiego. Po powrocie z emigracji w Niemczech kupił gospodarstwo rolne i hodował kozy. Kilka lat temu został uhonorowany tytułem honorowego obywatela Olsztyna, miasta, w którym dokonał historycznego skoku.