Przyszłość Christmasa Lopeteguiego i Gary’ego O’Neila wisiała na włosku w poniedziałek w starciu pomiędzy Wolverhampton, które znajduje się poniżej czerwonej linii w Premier League, a West Hamem, który w „El Sackico” prezentuje się znacznie poniżej normy.
London Stadium był wypełniony kibicami gotowymi pożegnać swojego menedżera.
Przeczytaj: Stabæk sprowadza nowego trenera z Raufoss
West Ham wygrał 2-1 z Wolverhampton.
Duża część uwagi została przeniesiona z samego meczu na Michaila Antonio, ponieważ napastnik brał udział w poważnym wypadku samochodowym w weekend.
Strzelcy bramek Bekke West Hamu chwalili Michaila Antonio, który teraz nie zagra w tym sezonie poza piłką nożną.
Pierwsza połowa była ciekawa, mimo że nie padła żadna bramka. Po obu stronach były świetne okazje, ale piłka nie wpadła do bramki i dlatego do przerwy wynik brzmiał 0-0.
Dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy padła pierwsza bramka.
Po stałym fragmencie gry Tomas Soucek położył głowę na piłce, po czym piłka wpadła w pole karne przy dalszym słupku. Następnie Mohammed Kudus podwoił prowadzenie, ale po analizie VAR gol nie został uznany.
Na nieco ponad 20 minut przed końcem Matt Doherty ładnie wyrównał i dał upust gościom, ale szczęście nie trwało długo.
Przeczytaj: The Guardian: Oto najlepsze piłkarki
Kilka minut później Jarrod Bowen wyprowadził gospodarzy na 2-1. Chociaż Wolves dążyli do kolejnego wyrównania do końca meczu, Bowen ostatecznie zakończył mecz zwycięzcą.
Wynik ten oznacza, że West Ham ma teraz 18 punktów po 15 kolejkach. Wolves wciąż znajdują się dziewięć punktów poniżej strefy spadkowej.