
Tego lata toczyła się zacięta walka o 22-letniego Xaviego Simonsa. Holender zdobył 10 bramek i zaliczył 7 asyst w 25 klubach Bundesligi, a jego występy przemawiały głośniej niż jego reputacja jako „nieco trudnego do zniesienia” dla trenerów. Walka o podpisanie kontraktu miała miejsce w Londynie, gdzie angielskie media donosiły o takiej a takiej transakcji z Chelsea, a następnie podpisano kontrakt z Tottenhamem. Teraz agent opowiada nam, co sprawiło, że Simons wybrał białą koszulę.
Simons został zatrudniony w Tottenhamie, zaliczył asystę w swoim debiucie w Premier League przeciwko West Hamowi i ma już na koncie trzy mecze w koszulce Spurs. Fani Tottenhamu mogą podziękować Thomasowi Frankowi za to, że holenderski napastnik nie przeniósł się na Stamford Bridge.
PRZECZYTAJ: Jeden z największych rywali uważa, że Liverpool wygrał już Premier League
Agent Xaviego Simonsa, Ali Barat, wyjaśnia w rozmowie z RMC Sport, dlaczego był to Tottenham, a nie Chelsea.
Tottenham i Chelsea to fantastyczne kluby z solidnymi projektami i było prawdziwe zainteresowanie z obu stron. Chelsea zawsze stawiała sprawę jasno. Obowiązywały w nich pewne ograniczenia, które utrudniały posuwanie się naprzód w negocjacjach. Kiedy rozpoczęły się negocjacje z Tottenhamem, stało się jasne, że będzie to projekt, który będzie idealnie pasował do Xaviego. Myślę, że rozmowa, którą odbył z Thomasem Frankiem, była naprawdę kluczowa dla decyzji Xaviego – mówi agent.
Czytaj dalej F7: Rashford po raz kolejny popełnia błędy – tym razem w koszulce Barcelony
Śledź piłkę nożną tej jesieni