
Potem to się powtórzyło. Piłkarscy multimilionerzy z Serie A wsiedli do samolotu do Bodø i myśleli, że będzie to łatwy mecz. Ostatnim razem to Jose Mourinho poprowadził Romę do historycznie haniebnej porażki z Glimt, w czwartek przyszła kolej na 6. najlepszy klub Włoch.
Lazio zmierzyło się z przeciwnikiem z trenerem, który dokładnie wie, jak powstrzymać wielkie kluby, zawodnikami, którzy uwielbiają mierzyć się ze zblazowanymi europejskimi supergwiazdami, kibicami, którzy sprawiają, że Aspmyra jest ciągłym żółto-czarnym bagnem dla przeciwników – i oczywiście pogodą.
PRZECZYTAJ: Alexander-Arnold nie jest jedynym graczem Liverpoolu, który marzy o transferze do Realu Madryt
Piłkarzy Lazio przywitała wspaniała norweska zimowa aura, szczelna obrona Bodø/Glimt, ofensywna maszyna w żółtych barwach i dwa gole Ulrika Saltnesa.
Widzieliśmy wiele surowych Bodø/Glimt w Lidze Konferencji i Lidze Europy, ale Jens Petter Hauge uważa, że przewyższa to większość rzeczy.
„Jeden z najtrudniejszych występów, jakie mieliśmy” – powiedział po meczu Jens Petter Hauge.
Bodø/Glimt naciskało przez całą pierwszą połowę, w 46. minucie nagrodą była bramka z udziałem pięciu graczy Glimt, a Saltnes był ostatni przy piłce.
Czytaj dalej Angielskie kluby: Matić wyjaśnia, dlaczego to Chelsea uciekła z tytułami, a nie Manchester United
Lazio było całkowicie w defensywie, a gospodarze nadal stwarzali sobie wiele okazji do zdobycia bramki. Potem było dwadzieścia minut przed końcem, znowu z Saltnes.
Lazio powinno być wdzięczne, że udało im się przegrać tylko 2-0. Dla Bodø/Glimt jest to jednak mocny punkt startowy przed rewanżem. Domyślamy się, że gracze Lazio już w przerwie meczu tęsknili za powrotem do bezpiecznego środowiska z 20 stopniami i słońcem w Rzymie.