
Potem się to potwierdziło. Chelsea wyszła zwycięsko (ponownie) z bitwy licytacyjnej, ale tym razem sam zawodnik miał preferencje, które przyciągnęły go na Stamford Bridge. Dla tych, którzy śledzili całą historię, jest to duże zaskoczenie.
Powołany do pierwszej drużyny Sportingu przez Rubena Amorima w 2024 roku. Kiedy na początku listopada Manchester City przyjeżdżał na mecz Ligi Mistrzów w Lizbonie, 17-letni Geovany Quenda był oczywistością w wyjściowej jedenastce Amorim. Odkąd Amorim podpisał kontrakt z Manchesterem United, Quenda jest łączony z Manchesterem United. Przez ostatni miesiąc pojawiały się doniesienia o negocjacjach między United a Sportingiem, ale w czwartek pojawiło się potwierdzenie, że Chelsea ucieka z super talentem.
Chelsea płaci za Quendę 52,1 miliona euro, a skrzydłowy trafi na Stamford Bridge latem. Więc co się stało? Jak Amorim i Manchester United mogą na tym stracić?
„The Mirror” twierdzi, że powodem, dla którego Quenda wybrał Chelsea, a nie Manchester United, byli trenerzy.
Według angielskich mediów, Quenda zgłosił się do Enzo Maresca, gdzie otrzyma pozycję ofensywnego skrzydłowego, podczas gdy 3-4-2-1 Rubena Amorima umieściłoby Quendę na pozycji skrzydłowego.