Zdecydowanie nie taki był plan Sadio Mané

4
Sadio Mané bardzo żałuje, że jego przygoda z Bayernem Monachium zakończyła się po zaledwie jednym sezonie. (zdjęcie: bayern, twitter)

Odkąd w szatni Bayernu po porażce z Manchesterem City 0:3 w Lidze Mistrzów doszło do bójki między Sadio Mane a Leroy’em Sane, sprawy potoczyły się w kierunku rozstania z Senegalczykiem.

Jak podał Bild, Senegalczyk miał uderzyć Niemca i rozciąć mu wargę. Powodem mogły być słowa rzekomo wypowiedziane przez 28-latka. Według dziennikarza i kuzyna Mane, Pape Mahmoud Gueye, Sane nazwał kolegę z zespołu „czarnym g***em”.

CZYTAJ: Bayern Monachium gotowy z rekordową ofertą za gwiazdę Tottenhamu Harry’ego Kane’a

Chociaż kierownictwo Bayernu zakończyło sprawę i stwierdziło, że „wszystkie strony się ze sobą porozumiały”, połączenie braku wyników sportowych, walki i bycia na szczycie klubowej hierarchii wynagrodzeń było dla porządnych Niemców nie do zaakceptowania. W sobotę z klubu Bundesligi przyszło potwierdzenie, że była gwiazda Liverpoolu kończy swoją przygodę z Bayernem.

31-latek idzie po linii najmniejszego oporu wobec saudyjskich pieniędzy, ale najwyraźniej nie robi tego z radością. Mané wyląduje w Al-Nassr, gdzie rozpoczął już przechodzenie obligatoryjnych testów medycznych.

– Opuszczenie Bayernu Monachium sprawia mi ból. Życzyłbym sobie innego zakończenia. Wiem, że mogłem pomóc zespołowi w tym sezonie. Chciałem to wszystkim udowodnić. Niemniej jednak życzę klubowi i kibicom wszystkiego najlepszego na przyszłość – powiedział Mané dla Sky Sports.

CZYTAJ: Złożyli ogromną ofertę za Victora Osimhena

Sadio Mané zwiąże się z nowym pracodawcą do 30 czerwca 2027 roku z pulą zarobków przekraczającą 40 milionów euro na sezon.

Z kolei Bawarczycy zainkasują na jego odejściu między 28 a 30 milionów euro z wliczonymi bonusami.