Luka Modrić podjął decyzję w sprawie swojej przyszłości

3
Luka Modrić w kadrze reprezentacji Chorwacji na wrześniowe mecze m.in. z Polską. (zdjęcie: Madryt Xtra, X)

Kibice Realu odetchnęli z ulgą. Chociaż Luka Modrić przeszedł długą drogę w kierunku przedłużenia kontraktu w Realu, podpis nadal nie znalazł się w dokumentach kontraktowych. W poniedziałek w końcu przyszło potwierdzenie.

Luka Modrić otrzymał od Arabii Saudyjskiej jedną z największych propozycji płacowych w historii futbolu. Postanowił odrzucić tę ofertę. Jest tylko jeden powód: chce znowu grać, walczyć i wygrywać w klubie swojego życia, Realu Madryt.

CZYTAJ: Ilkay Gündogan oficjalnie dołącza do Barcelony, ujawniono szczegóły kontraktu

Po ogłoszeniu w zeszłym tygodniu nowych umów dla Toniego Kroosa, Nacho Fernandeza i Daniego Ceballosa, Los Blancos potwierdzili teraz, że Luka Modric również podpisał nowy kontrakt z klubem do 2024 roku.

Modrić jest w Realu Madryt od jedenastu lat, przybył z Tottenhamu Hotspur w 2012 roku. Po trudnym debiutanckim sezonie w Hiszpanii, Chorwat zapisał się złotymi literami w historii klubu, zdobywając aż pięć trofeów Ligi Mistrzów UEFA, odgrywając integralną rolę w każdym z tych triumfów.

Kontrakt Modricia wygasał 30 czerwca i pojawiły się spekulacje na temat jego przyszłości, zwłaszcza że Arabia Saudyjska węszyła wokół jego osoby. Jednak 37-letnia klubowa legenda postanowiła zostać na Santiago Bernabeu jeszcze przez rok.

„Real Madryt C.F. i Luka Modrić uzgodnili przedłużenie kontraktu zawodnika, który pozostaje związany z klubem do 30 czerwca 2024 roku” – czytamy w oficjalnym oświadczeniu Realu Madryt.

Modrić, który zdobył Złotą Piłkę w 2018 roku, zawsze utrzymywał, że nie chce latem opuszczać Realu Madryt i odrzucał oferty zarówno z Arabii Saudyjskiej, jak i Kataru.

Czytaj: Kolejnym celem ligi Arabii Saudyjskiej jest brazylijski napastnik

Pomimo swojego wieku i rosnącej konkurencji w pomocy, Modric nadal pozostaje kluczową częścią planów Carlo Ancelottiego i oczekuje się, że jego znaczenie nie zmniejszy się w nadchodzącym sezonie po przybyciu Jude Bellinghama.