José Mourinho nie jest znany z filtrowania tego, co myśli i czuje w danej sytuacji. To kosztowało Portugalczyków wiele nerwów, ale daje nam też możliwość lepszego wglądu w świat futbolu – widziany z perspektywy Mourinho.
Porto, Chelsea (dwukrotnie), Inter Mediolan, Real Madryt, Manchester United, Tottenham i Roma. Życiorys „The Special One” jest długi i imponujący. Jako trener Mourinho jest także typem, który tworzy silne więzi z kibicami – lub odwrotnie. Sam Mourinho uważa, że jest tylko jedno miejsce, w którym kibice nie byli po jego stronie.
CZYTAJ: Saudyjczycy znów kuszą Piotra Zielińskiego
Mourinho wykorzystuje kibiców Roma, aby opisać, jak powinny wyglądać właściwe relacje między trenerem a kibicami.
„Oni to rozumieją. Kibice w innych moich klubach też to rozumieli. Tylko w Tottenhamie nie czułem tego samego” – mówi Mourinho w rozmowie z Corriere Dello Sport.
Podczas pierwszego wywiadu Portugalczyk bardzo wychwalał Tottenham, mówiąc, że po raz pierwszy przyszedł do zespołu, który jest już praktycznie gotowy do rywalizacji, ponieważ jego częścią są bardzo klasowi piłkarze. Później się to zmieniło.
„Mam nadzieję, że kibice Tottenhamu nie zrozumieją mnie źle, ale jedynym klubem w mojej karierze, do którego nie czuję większego sentymentu, jest Tottenham” – wyznał Mourinho.
„To jedyny klub, ze wszystkimi innymi czuję więź. Może ludzie stwierdzą, że nie można kochać każdego klubu. Tak, kocham każdy klub! Za wyjątkiem klubu pana Levy’ego” – powiedział wprost Mourinho.
CZYTAJ: Negocjowanie zupełnie nowego typu klauzuli wykupu
„Zawsze staram się zrozumieć kibiców i to, co jest dla nich ważne. Interistas (kibice Interu) zawsze witają mnie na ulicy, Madridistas (kibice Realu) robią to samo. To samo w Algarve, w naszym hotelu wypełnionym angielskimi kibicami z Chelsea” – dodał Mourinho.