Czy Iga Świątek ma szansę powrócić na tron przed końcem sezonu?

11
Aryna Sabalenka, Iga Świątek (fot. tvp sport)

Odkąd Iga Świątek straciła prowadzenie w rankingu WTA po tym, jak niespodziewanie przegrała przedwcześnie w US Open, fani głowią się, czy Polka wróci na szczyt. Choć sama Świątek przyznała, że odzyskanie pozycji liderki nie jest dla niej priorytetem, jej ostatnia forma daje jej na to realną szansę.

Iga Świątek wygrała w niedzielę swój piąty tytuł w sezonie. To znacząco poprawiło jej sytuację w rankingu w kontekście straty punktowej do Aryny Sabalenki, który objęła prowadzenie w wyniku przedwczesnej przegranej Świątek w US Open 2023.

Przed rozpoczęciem turnieju w Pekinie Iga Świątek traciła do Aryny Sabalenki aż 1071 punktów. Strata ta wydawała się nie do odrobienia, zważywszy na to, że w zeszłym sezonie Sabalenka prezentowała się znakomicie w końcówce sezonu, więc ma teraz dużo punktów do obrony. Białorusinka jest jednak w gorszej formie, co odbija się na jej wynikach. Sabalenka pożegnała się z China Open na etapie 1/4 finału. Świątek z kolei nie grała wcześniej w tym turnieju, więc każda kolejna wygrana na tych kortach dawała jej nowe punkty rankingowe. Dzięki wygranej w Pekinie, która dała Świątek 1000 punktów i przedwczesnej przegranej Sabalenki, Polka traci już tylko 590 punktów do Sabalenki w rankingu. Taką stratę Polka może odrobić i wrócić na prowadzenie w rankingu, jeśli dobrze zagra w finałowym turnieju sezonu w WTA Finals w meksykańskim Cancun.

W WTA Finals w Canun jest do zdobycia 1500 punktów w przypadku wygrania wszystkich meczów. W ubiegłym sezonie Sabalenka dotarła do finału tych zawodów, pokonując Polkę w półfinale. Polka ma szansę objąć prowadzenie w rankingu WTA wraz z końcem sezonu, jeśli w tegorocznej edycji WTA Finals obroni zeszłoroczne punkty i zajdzie dalej niż Sabalenka.

CZYTAJ: Październikowe hity Netflixa

CZYTAJ: Jeden z najostrzejszych napastników Premier League przygotowuje się do podpisania kontraktu