7 lat temu Barcelona dokonała szalonego powrotu w historii Ligi Mistrzów

2
Wiosną 2017 roku Barcelona dokonała jednego z największych powrotów w historii Ligi Mistrzów. (zdjęcie: xavi era, x)

W ten pomyślny dzień, 8 marca 2024 roku, mija dokładnie 7 lat od rozegrania jednego z najbardziej legendarnych meczów w całej historii Ligi Mistrzów UEFA.

8 marca 2017 roku Barcelona gościła PSG w drugim meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Spotkanie w Paryżu kilka tygodni wcześniej zakończyło się zwycięstwem PSG 4:0. Podniesienie się po tak dotkliwej porażce wydawało się całkowicie nie do pokonania. Jednak pod okiem Luisa Enrique, Barcelona osiągnęła coś pozornie niemożliwego.

Ciekawostką jest fakt, że Barcelona została pokonana w Walentynki, 14 lutego tylko po to, by dokonać niemożliwego… w Dzień Kobiet, 8 marca.

Utarte stwierdzenie „Remontada es posible” (hiszp. „Odrobienie strat jest możliwe”) od razu jednak kojarzy się właśnie z 8 marca 2017 roku i wynikiem 6:1 dla Barcelony w meczu z Paris Saint-Germain.

CZYTAJ: Iga Świątek najlepszą tenisistką roku 2023 WTA

W 3. minucie wynik otworzył Luis Suárez, z kolei w 40. minucie Layvin Kurzawa niechcący skierował piłkę do własnej siatki, co zaliczono jako samobój. W 50. minucie kultowy Lionel Messi strzelił trzeciego gola dla Barcelony.

Niemniej jednak w trakcie tego sezonu nadal obowiązywała zasada bramek na wyjeździe. Dlatego gol Edinsona Cavaniego w 62. minucie pozornie zapewnił PSG awans do ćwierćfinału.

Jednak czekało nas najbardziej epickie rozwiązanie w historii 1/8 finału Ligi Mistrzów. W 88. i 90+1. minucie Neymar strzelił dwie bramki, a w 90+5. minucie, po stałym fragmencie gry, gol Sergi Roberto ustanowił ostateczny wynik 6-1. Był to jeden z najbardziej niespodziewanych awansów do ćwierćfinału Ligi Mistrzów!

Ten mecz również zapadł w pamięć dzięki bardzo kontrowersyjnemu sędziowaniu niemieckiego sędziego Deniza Aytekina. Mecz na Camp Nou absolutnie wymknął się spod kontroli Denizowi Aytekinowi.

CZYTAJ: Barcelona ma trudności z utrzymaniem w drużynie wypożyczonego zawodnika