Cristian Romero miał w niedzielę zły dzień w pracy, a 26-latek musiał opuścić boisko z powodu smutnej kontuzji w gorzkiej porażce z rywalami z miasta, Chelsea, a kilka godzin po meczu niefortunnie wypowiedział się hiszpańskim mediom.
W wywiadzie dla Telemundo Deportes Romero został zapytany o jakość składu Tottenhamu. Odpowiedź była czymś więcej niż tylko sugestią, że decyzje podejmowane poza boiskiem kosztują, jeśli chodzi o dzień meczowy.
-Prawda jest taka, że powiedziałbym „bez komentarzy”, ale… Manchester City rywalizuje co roku, widzisz, jak Liverpool wzmacnia swój skład, Chelsea wzmacnia swój skład, nie radzi sobie dobrze, znowu się wzmacnia, a teraz widzą wyniki. Tak to musi być zrobione. Musisz zdać sobie sprawę, że coś jest nie tak, miejmy nadzieję, że oni (zarząd Spurs) zdają sobie z tego sprawę” – zaczął Romero.
– W ostatnich latach zawsze było tak samo: najpierw zawodnicy, potem zmienia się sztab trenerski i zawsze jest ta sama odpowiedzialność. Mam nadzieję, że zdadzą sobie sprawę, kto jest naprawdę odpowiedzialny i idziemy dalej, ponieważ jest to wspaniały klub, który dzięki swojej strukturze może z łatwością rywalizować o tytuł każdego roku, wywodzący się od gwiazdy Tottenhamu.
W środę Ange Postecoglou został zapytany o ostrą krytykę ze strony Romero.
– Rozmawiałem już o tym z Cristianem. Przeprosił za sposób, w jaki to powiedział. Zwłaszcza w miejscach publicznych. To nie był właściwy sposób, aby to zrobić. Myślę, że byłoby mu łatwiej, gdyby nic nie powiedział…” – mówi Australijczyk według The Athletic.