„Następny Ferguson” przybył do Manchesteru United

0

Porażka z Arsenalem, tyle samo z Nottingham Forest. Dwa mecze w Premier League bez punktu, ale za to z pierwszym wyjazdowym zwycięstwem United w Pucharze Europy od dwóch lat. To był początek pierwszych derbów Manchesteru w wykonaniu Amorima. To była noc, w której Manchester United po raz kolejny został pomalowany na czerwono. W sposób, jakiego nie widzieliśmy od czasów Fergusona.

Kiedy Manchester City wchodzi w ostatni kwadrans z prowadzeniem 1-0 na Etihad, oznacza to zwycięstwo. Nie w niedzielę, gdy Ruben Amorim będzie na ławce rezerwowych.

Ruben Amorim nigdy nie opuścił planu gry i nigdy nie pozwolił graczom United zwolnić, dopóki sędzia nie zdecydował, że mecz jest skończony. To zadziałało, dwie bramki w końcówce uciszyły jasnoniebieską część Etihad.

Zwycięstwo 1-2 dla Manchesteru United w pierwszych derbach miasta Amorim, wyczyn, który zawdzięczamy piłkarzom United, którzy wyciągnęli wnioski z meczu z Arsenalem.

„Byliśmy w grze przez 90 minut i to jest bardzo dobre. Rozmawialiśmy o meczu z Arsenalem, w którym zagraliśmy dobrze w pierwszej połowie, ale zawodnicy nie wierzyli, że możemy wygrać. Dzisiejszy dzień był zupełnie inny” – zaczyna Amorim, cytowany przez BBC.

„To było fantastyczne. Myślę, że na to zasłużyliśmy. To był bardzo trudny mecz, ale wierzyliśmy w niego do końca. Udało nam się strzelić gola i potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. To było ważne dla nas i dla naszych fanów. Miałem też wiarę. To był „czas Fergie” (Ferguson często wciskał bramki w ostatnich minutach). Udało nam się wszystko ułożyć na swoim miejscu i stało się coś magicznego. To był dla nas dobry dzień” – mówi zadowolony Amorim.

Jako trener Sportingu, Amorim stwierdził półżartem, że kibice United pomyśleliby, że „nadchodzi następny Ferguson”, jeśli Sporting pokona Manchester City w Lidze Mistrzów. Sporting wygrał 4-1. W niedzielę kibice United ponownie mieli poczucie, że Amorim ma wszystko, czego potrzeba, aby podnieść Manchester United na duchu. Wysoko.