Okienko transferowe w największych ligach zostało zamknięte i zapanował (trochę) spokój. W Manchesterze United Antony i Marcus Rashford znaleźli miejsce na boisku, a 20-letni Patrick Dorgu został wybrany jako nowy lewy obrońca na Old Trafford. Dla Alejandro Garnacho był to gorączkowy miesiąc. Był bardzo dobry powód, dla którego 20-latek nie został odesłany z klubu.
Chelsea aktywnie zabiegała o pozyskanie niezadowolonego skrzydłowego, mając na półce Nagrodę Puskasa. Napoli podobno złożyło formalną ofertę za Garnacho, ale oba te transfery zostały zatrzymane przez Manchester United. Według lokalnej gazety Manchester Evening News, zarząd United obawiał się, że sprzedaż Garnacho wywoła silne i negatywne reakcje wśród kibiców. Jedno ze źródeł gazety określiło to jako „brak możliwości obrony sprzedaży Garnacho jako pozytywnej”.
W grudniu poinformowano, że zarząd United nie dąży do sprzedaży Garnacho, ale jest otwarty na oferty od 50 milionów funtów. Sprzedaż zawodników akademii jest uważana za czysty zysk ze sprzedaży i jest ważna dla spełnienia zasad rentownej i zrównoważonej działalności klubu.
Garnacho ma na koncie 8 goli i 6 asyst w tym sezonie i odegrał ważną rolę w ataku United. Kiedy Argentyńczyk wszedł z ławki rezerwowych w meczu Ligi Europy przeciwko FCSB, 20-latek zaliczył ładną asystę przy trafieniu Kobbiego Mainoo. W meczu z Liverpoolem skrzydłowy również był zaangażowany.
Po starciu z Rubenem Amorimem, Garnacho również wywalczył sobie miejsce w wyjściowej jedenastce. Kibice United nie powinni musieć doświadczać, że zarząd „opróżnia zapasy” z tego, co faktycznie działa.