
„Pierdol się!” lub „Spierdalaj!” Nie miało znaczenia, co Jude Bellingham rzekomo powiedział do sędziego podczas meczu La Liga z Osasuną. Bezpośrednia czerwona kartka. Real Madryt odmówił zaakceptowania werdyktu i złożył apelację do Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej. Trener Barcelony Hansi Flick uważał, że takie zachowanie wobec sędziego oczywiście kwalifikuje się do czerwonej kartki. Niemiec miał rację.
Trener Barcelony Hansi Flick wie, że podejmuje ryzyko, kiedy wypowiada się na temat zachowania piłkarzy Realu Madryt, łatwo mogą zdarzyć się sytuacje, w których gracze Barcelony są zaangażowani w podobne sytuacje, ale dla Niemca nie ma znaczenia, czy jest to k… ty czy nie.
„To brak szacunku, ale to nie do mnie należy decydowanie o tej sytuacji. Mówię moim zawodnikom, żeby nie tracili czasu ani energii na rozmowy z sędziami. Decyzja sędziego już zapadła. Na boisku jest jeden zawodnik, który może dyskutować z sędzią i jest to kapitan – powiedział Hansi Flick według Football España.
Według „Marca” i kilku hiszpańskich mediów, Hiszpańska Federacja Piłkarska odrzuciła w piątek skargę Realu Madryt, tym samym Bellinghama czeka 2-meczowy zakaz.
Konkluzja sędziego i Flicka pozostaje w mocy.