
Kiedy szef United, Ratcliffe, został poproszony o opisanie sytuacji Manchesteru United tej zimy, szlachetny Anglik nie był litościwy dla składu, którym klub ma do dyspozycji. Przepłacanie, błędne inwestycje, słabe wyniki. W rzeczywistości był tylko jeden zawodnik, który zasługiwał na miano duganesa: Bruno Fernandes. Teraz istnieje obawa, że ten jeden gracz sam zdecyduje się wyjść.
Na razie nie ma sygnałów, że kapitan United naciska na odejście. Zeszłego lata Portugalczyk był w trakcie procesu, w którym domagał się odpowiedzi, jak iść naprzód. Odpowiedzi, jakich Ratcliffe udzielił Fernandesowi, były tak dobre, że Portugalczyk dał się przekonać do kontynuowania walki. Mimo że United pokonali ćwierćfinałową przeszkodę w Lidze Europy, 14. miejsce w Premier League wciąż złowieszczo błyszczy na tle kibiców – i Fernandesa.
PRZECZYTAJ: To cena, jaką Real Madryt musi zapłacić za Xabiego Alonso
Legenda United, Rio Ferdinand, nie jest spokojny w imieniu swojego starego klubu o przyszłości Fernandesa i konsekwencjach dla klubu, jeśli kapitan zostanie skuszony do Realu Madryt lub jednego z innych czołowych klubów.
Bo jeśli United nie wygra Ligi Europy i nie zdobędzie biletu do Ligi Mistrzów, mówi się, że czeka go daleko idące cięcia wynagrodzeń dla całej drużyny.
– Jeśli Bruno nie będzie w tym klubie, będziemy w walce o spadek. Mówię to, ponieważ bez niego nie ma nadziei na siłę ofensywną w tej drużynie. Liczby, o których mówiliśmy, jeśli chodzi o ofensywnych zawodników, są tak niskie, że on jest jedynym inspirującym czynnikiem we wszystkich meczach, które widzieliśmy – powiedział Ferdinand w rozmowie z TNT Sports po cudownym odwróceniu losów meczu United na Old Trafford z Lyonem, prowadzonym przez kapitana Bruno Fernandesa.
Czytaj dalej F7: Zinckernagel może być partnerem jednego z najlepszych rozgrywających na świecie