Daje kibicom Liverpoolu nową nadzieję na kontynuację z Alexander-Arnold

1

Piła od dłuższego czasu wskazywał na Realu Madryt za Trenta Alexandra-Arnolda. Nawet gdy Salah i Van Dijk zgodzili się z Liverpoolem, aby kontynuować grę na Anfield, ze strony prawego obrońcy zapadła kompletna cisza. Jamie Carragher nazywa szaleństwem odejście Alexandra-Arnolda z Liverpoolu, podczas gdy perspektywa kontynuacji ma być tak wielka, jak ikona Steven Gerrard. W tym tygodniu wydarzyło się więcej, co daje nadzieję kibicom Liverpoolu.

Chociaż wściekli kibice dali 26-latkowi dąsy za odejście z klubu, nie ma wątpliwości, jak kluczową rolę odegrał Alexander-Arnold dla Kloppa – a teraz dla Slota. W niedzielę prawy obrońca pomógł pogrążyć Tottenham i ufarbować Anfield na czerwono.

PRZECZYTAJ: „Wiem, gdzie to się skończyło z umową. Wiem, w jakim klubie Osimhen chce grać. Łatwo to naprawić”

Po meczu pojawiły się komentarze kibiców, m.in.: „Jak on może to zostawić?!”

W relacjach Liverpoolu na Instagramie z niedzielnego świętowania tytułu konsekwentnie nie ma zdjęć Alexandra-Arnolda, co zwykle jest pewnym znakiem, że zawodnik nie jest częścią długoterminowego planu, ale pomeczowy komentarz kolegi z drużyny Cody’ego Gakpo dał kibicom nadzieję.

„Grupa nie zmieniła się zbytnio od zeszłego sezonu, więc możesz na tym budować – z Mo i Virgilem, którzy zostają, a miejmy nadzieję, że także z Trentem, możesz nadal budować na tym zespole” – powiedział Gakpo LFCTV po meczu.

Świętowanie tytułu z Liverpoolem. Gakpo od środka, który uważa, że wyjście nie zostało jeszcze zdecydowane. Potem mocne sygnały, że Carlo Ancleotti opuści Real Madryt po zakończeniu sezonu i obejmie posadę trenera reprezentacji Brazylii, co stwarza niepewność wokół letniego okienka transferowego w Realu.

Czytaj dalej F7: Cztery dni przed meczem Bodø/Glimt Tottenham zaczął planować finał Ligi Europy

Suma ta daje kibicom Liverpoolu nadzieję, że Alexander-Arnold „pójdzie po rozum do głowy” i będzie kontynuował tę podróż w kierunku największych tytułów – w kolorze czerwonym.

Wszystko o Chelsea – Liverpool