
Po zajęciu drugiego miejsca na liście najlepszych strzelców La Liga w zeszłym sezonie dla Villarrealu z dużą ilością czasu na grę, teraz jest najczęściej zastępowany przez menedżera Atletico Madryt Diego Simeone w pewnym momencie po przerwie.
Norweski napastnik potwierdza swoje przywiązanie do biało-czerwono-białego klubu i odrzuca wszelkie wątpliwości co do swojej przyszłości.
Alexander Sørloth (Trondheim, 1995) kończy swój pierwszy sezon w barwach Atlético. Po wielu miesiącach spędzonych na ławce rezerwowych, w sobotę zamierza zagrać w trzecim kolejnym meczu w wyjściowym składzie przeciwko Mendizorrozie. Strzelił 13 goli w lidze i cztery w pucharze. – Tym samym znalazł się na ósmym miejscu na liście najlepszych strzelców. – Jeśli chodzi o czas gry, tylko gwiazda Barcelony Robert Lewandowski strzela więcej bramek.
Jako doskonały ambasador łososia norweskiego, w programie „La Tribu” Radia MARCA rozmawia z Mar de Noruega o obecnej sytuacji zespołu.
Jakie były dla ciebie pierwsze miesiące w Atlético Madryt?
„Pierwsze miesiące były trudne, ponieważ nie strzelałem bramek, ale od października idzie mi naprawdę dobrze. Często wchodziłem z ławki rezerwowych, ale i tak strzeliłem gola. Teraz jestem w podstawowym składzie i właśnie strzeliłem gola. Jestem bardzo zadowolona. Madryt jest moim ulubionym miastem w Hiszpanii i gra dla Atlético to przyjemność.
Czy trudno było przejść od walki o tytuł Pichichi do otrzymania mniejszej ilości czasu gry?
„To część piłki nożnej. Tutaj mamy inny system niż ten, do którego byłem przyzwyczajony w Villarrealu i z nowymi kolegami z drużyny. To normalne. Teraz czuję się bardziej komfortowo. Dla napastnika najważniejsze są gole – dają pewność siebie, a teraz mam jej dużo.
Jak poradziłeś sobie z przejściem z ławki rezerwowych do wyjściowego składu?
„Bycie na ławce rezerwowych to najtrudniejsza rzecz w piłce nożnej. Jednocześnie trudno jest strzelać gole, gdy nie zaczynasz. Jestem zadowolony ze swojego występu, ale wszyscy zawodnicy chcą wystartować. Teraz jestem tam i muszę to jak najlepiej wykorzystać”.
Co myślisz o wzlotach i upadkach sezonu, w tym o porażce po rzucie karnym Juliána Álvareza?
„Nie chcę się na tym zbytnio skupiać. Przyszłość jest ważniejsza – zostało nam pięć meczów ligowych i Klubowe Mistrzostwa Świata, które są teraz dla nas najważniejsze.
Jak wyglądała rozmowa z Simeone, kiedy wyjaśnił ci twoją rolę?
„To sprawa prywatna między mną a Diego (śmiech). Ale ważne jest, aby trener i zawodnik rozumieli się nawzajem. Dobrze znam jego pomysły i mamy dobre relacje. Zawsze komunikuje się jasno, a to jest ważne”.
Jak to jest rywalizować o miejsce z takimi graczami jak Griezmann?
„Antoine jest moim przyjacielem – fantastycznym zawodnikiem, który zawsze pojawia się na boisku z uśmiechem. Praca z nim to czysta przyjemność.”
Jak przygotowujesz się do Klubowych Mistrzostw Świata?
„To nowy i ekscytujący turniej. Po zakończeniu ligi mamy krótką przerwę, zanim damy z siebie wszystko, aby wygrać 13 czerwca.
Czy kibice mogą być zadowoleni z dotychczasowego sezonu?
„Chcemy zdobywać tytuły. Nie jesteśmy w pełni usatysfakcjonowani, ale Klubowe Mistrzostwa Świata dają nam szansę na zrehabilitowanie się – na tym musimy się teraz skupić.
Co takiego jest w Madrycie, że to miasto jest Twoim ulubionym w Hiszpanii?
„Ma wszystko – fantastyczne jedzenie, spokój i dobre życie rodzinne. Mieszkam trochę poza centrum miasta i wszyscy dobrze się tu bawimy”.
Kochasz jedzenie – co jest Twoją największą słabością poza łososiem?
„Uwielbiam steki! I kolce z San Sebastián (glina)”.
Co byś powiedział fanom Atlético?
„Są niesamowici. Niezależnie od tego, czy wygrywamy, czy przegrywamy, oni zawsze wspierają nas na stadionie. Mam im za co dziękować”.
Czy możesz potwierdzić swoją przyszłość w klubie?
„Chcę grać dla Atlético Madryt o wiele, wiele więcej”.
Krążą mocne plotki na temat Alexa Baeny – rozmawiałeś z nim?
„(śmiech) Plotki, tylko plotki! Moim jedynym celem jest teraz mocne zakończenie ligi i wygranie Klubowych Mistrzostw Świata.
Międzynarodowy mecz z Norwegią też nie byłby zły, prawda?
„Absolutnie! Mamy świetną okazję w czerwcowym meczu z Włochami. Jeśli go wygramy, miejsce w Pucharze Świata jest w naszym zasięgu”.
Czytaj dalej Menedżer zdrowia: Co godzina pracy w ogrodzie robi z twoim ciałem