
Real Madryt, Manchester City, Chelsea, Bayern Monachium i PSG to niektórzy z europejskich gigantów, którzy będą rywalizować o zdobycie pierwszego, rozszerzonego Klubowego Pucharu Świata FIFA w Stanach Zjednoczonych tego lata.
Ale czy gra w kolejnym turnieju może utrudnić im przygotowania do sezonu 2025-26? Czy może dać przewagę klubom, których tam nie ma, a kilka gigantów zabraknie.
Oto dziewięć klubów, które mogłyby skorzystać na nieuczestniczeniu w Klubowych Mistrzostwach Świata.
Liverpool
Harvey Elliott, Federico Chiesa i Wataru Endo mają w tym sezonie dwa występy w Premier League.
Odwrotną stroną medalu jest to, jak nieubłaganie trzon Liverpoolu, Virgil Van Dijk, Ryan Gravenberch i Mohamed Salah, pracował w tej triumfalnej kampanii, która zakończyła się zwycięstwem.
Forma „The Reds” w Premier League była ostatnio więcej niż wystarczająco dobra, ale ich eliminacja z Ligi Mistrzów i porażka w finale Pucharu Ligi sugerują, że drużynie zabraknie siły w kluczowym momencie.
Doświadczeni piłkarze Liverpoolu nie tylko otrzymają bardzo potrzebny odpoczynek, ale zarząd będzie mógł skupić się bardziej na podpisywaniu i integrowaniu uzupełnień składu, którym Slot może zaufać, że wykonają zadanie.
W przyszłym sezonie z pewnością będą musieli wykorzystać więcej głębi składu.
Przeczytaj także: Arne Slot świętuje zwycięstwo Liverpoolu na Ibizie
Arsenal
Podobnie jak mistrzowie, Arsenal będzie oblizywać usta na myśl o tym, że drużyna Pepa Guardioli poleci do gry w upale Klubowych Mistrzostw Świata w przyszłym miesiącu.
Manchester City może zarobić nawet 100 milionów funtów, jeśli zdobędzie trofeum, i z pewnością jest jednym z głównych pretendentów, ale może to poważnie wpłynąć na ich zdolność do szybkiego startu w sezonie 2025-26.
Sezon 2024-25, ponownie bez trofeów, był wyczerpujący dla Kanonierów Mikela Artety.
Ale jeśli uda im się otrząsnąć, przywrócić do formy kontuzjowane gwiazdy i popracować nad integracją letnich nabytków, takich jak Martin Zubimendi, nie ma powodu, dla którego kolejny sezon nie mógłby być ich rokiem.
Przeczytaj także: Argentyna podjęła odważny krok w zakresie bezpieczeństwa przed Klubowymi Mistrzostwami Świata
Manchester United
Czy jest jakiś menadżer, gdziekolwiek na świecie, który ma teraz więcej „pracy do wykonania” niż Ruben Amorim?
Manchester United zajmuje szesnaste miejsce w tabeli Premier League. Obecnie ma tyle samo punktów, z ile Blackpool Iana Hollowaya spadło z ligi w sezonie 2010-11, a do rozegrania pozostały tylko dwa mecze.
Zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie byłoby dla klubu darem niebios pod względem finansowym, ale przysporzyłoby mu to poważnych problemów, jeśli chodzi o zbudowanie drużyny zdolnej do rywalizacji na dwóch frontach.
Ostatnia forma w Premier League pokazała, że nie są w stanie poradzić sobie nawet z rotacją w Lidze Europy.
Amorim potrzebuje przede wszystkim odpowiedniego czasu na boisku treningowym ze swoimi zawodnikami.
Newcastle United
Niedzielne zwycięstwo nad Chelsea sprawia, że coraz bardziej prawdopodobne jest, że „Sroki” Eddiego Howe’a powrócą do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie.
To będzie ogromne osiągnięcie dla Newcastle, ale ostatnio nie poszło tak dobrze, ponieważ dodanie najlepszych europejskich wycieczek odbiło się na stosunkowo wąskiej drużynie. A w tym sezonie Howe wezwał niewielką, ale zaufaną kadrę graczy.
Wzmocnienia są potrzebne latem, podczas gdy tacy gracze jak Bruno Guimaraes, Alexander Isak i Sandro Tonali mogliby skorzystać z trochę wolnego czasu.
Barcelona
Marzenie o potrójnej koronie dobiegło końca, ale kluczowi gracze Barcelony zaliczyli tysiące minut, grając dużo na każdym froncie w tym sezonie.
Nie ma chyba drużyny w światowej piłce nożnej, która bardziej potrzebuje odpoczynku niż drużyna Hansiego Flicka. Dobra wiadomość jest taka, że właśnie to dostaną.
W szczególności, spójrz na 17-letniego Lamine Yamala – który zaliczył 52 występy i rozegrał ponad 4000 minut we wszystkich rozgrywkach – i na szczęście dostanie bardzo potrzebne kilka tygodni wolnego. Byłoby to tragedią dla piłki nożnej, gdyby spotkał go ten sam los kontuzji, jaki spotkał przepracowanych młodych piłkarzy Barcelony, takich jak Ansu Fatiego i Pedriego w ich raczkujących karierach.
Przeczytaj także: Deco stwierdził, że Barcelona stała się zależna od tych dwóch piłkarzy
Bayer Leverkusen
Bayerowi Leverkusen udało się zachować trzon drużyny w całości po zeszłorocznym historycznym, niepokonanym podwójnym zwycięstwie. Jednak to tylko kwestia czasu, zanim ich skład zostanie zmieniony.
Wygląda na to, że to się stanie tego lata. Xabi Alonso już potwierdził swoje odejście. Jeremie Frimpong i Florian Wirtz to jedne z gwiazd, które mają odejść.
Simon Rolfes wykonał świetną robotę jako dyrektor sportowy, ale ma przed sobą gigantyczne zadanie odbudowy składu tego lata. To wystarczy, żeby nie musieli brać udziału w turnieju przynoszącego pieniądze po drugiej stronie Atlantyku.
Napoli
Napoli jest prawdopodobnie klubem na tej liście, który najmniej potrzebuje odpoczynku.
Podobnie jak w przypadku Chelsea w sezonie 2016-17, walka Napoli o tytuł była wspomagana przez brak europejskiej dekoncentracji i sierżanta Antonio Conte, który miał szczęście spędzić całe tygodnie na boisku treningowym, aby jego zawodnicy mogli dostosować się do jego taktycznych wymagań.
Kontrowersyjny prezes Aurelio De Laurentiis będzie chciał uniknąć powtórki skutków ich ostatniego triumfu w Scudetto, w którym stracili inspirującego trenera i przeżyli całkowite załamanie w środku tabeli.
Conte jest niesławnie wymagający, jeśli chodzi o rynek transferowy. Pełne skupienie się na wspólnej pracy nad ukształtowaniem składu na jego podobieństwo powinno być priorytetem.
Al Nassr
Wiadomo, że prezes FIFA Gianni Infantino będzie załamany, że nie udało mu się wymyślić jakiegoś skomplikowanego planu, aby wystawić Cristiano Ronaldo jako jednego z chłopców z plakatu na jego flagowy turniej.
Ale uderzający brak trofeów Ronaldo w Arabii Saudyjskiej nie pozostawił Infantino żadnej opcji. Lionel Messi będzie tam z Interem Miami, ale jego stary wróg nie.
Klub wspierany przez Saudyjski Fundusz Inwestycji Publicznych niczego bardziej nie pragnął, niż pokazać światu swoje błyszczące zabawki tego lata.
Ale może podsumowanie i zaplanowanie przyszłego sezonu przyniesie im korzyści w przyszłym sezonie? Lato wolne dla 40-latka grającego w takim klimacie z pewnością też nie zaszkodzi.
Obrońcy tytułu mistrza Saudyjskiej Ligi Pro, Al Hilal, będą tam z niezbyt godnym pozazdroszczenia zadaniem rozpoczęcia meczu z Realem Madryt.
To odwrócenie uwagi może dać drużynie Ronaldo szansę na zniwelowanie strat i rozpoczęcie walki o trofea w sezonie 2025-26.
Santos
Neymar mógłby być na tegorocznych Klubowych Mistrzostwach Świata, gdyby pozostał w Al Hilalu, ale odnosi się wrażenie, że będzie mu lepiej po powrocie do swojego klubu z dzieciństwa, Santosa.
Brazylijska supergwiazda oświadczyła, że chce zostawić za sobą piekło kontuzji i wrócić do najlepszej formy na Mistrzostwach Świata przyszłego lata.
Podejrzewa się, że jego droga do wyzdrowienia skorzysta na grze z dala od blasku fleszy. A doprowadzenie Neymara do formy i gotowości leży z pewnością w najlepszym interesie Santosa.
Po latach spędzonych na odludziu, zbyt łatwo zapomnieć, że jest jednym z najlepszych, najbardziej utalentowanych graczy swojego pokolenia.
I są pewne oznaki, że ta stara iskra powraca do Brazylii. Nie chcielibyśmy niczego bardziej niż zobaczyć, jak dotrzymuje obietnic.