
Broniące tytułu Angielki po rzutach karnych (3-2) wygrały ze Szwedkami w drugim ćwierćfinałowym meczu mistrzostw Europy w piłce nożnej kobiet, które odbywają się w Szwajcarii.
Pierwsza bramka padła już w 2. minucie. Leah Williamson popełniła fatalny błąd w defensywie i podała prosto pod nogi Filippy Angeldal, która w dosyć szczęśliwy sposób odegrała do Stiny Blackstenius. Napastniczka Arsenalu wypatrzyła Kosovare Asllani, a doświadczona kapitan Szwedek płaskim strzałem pokonała Hannah Hampton.
W 25. minucie ekipa Petera Gerhardssona prowadziła już 2:0. Blackstenius skorzystała z podania Julii Zigiotti Olme i nie dała szans Hampton. 2:0 do przerwy to dla Angielek najniższy wymiar kary, jaką wymierzyły im Szwedki.
Przeczytaj: Legia Warszawa awansowała do kolejnej rundy Ligi Europy
Wiegman zareagowała dopiero w 70. minucie, wprowadzając na boisko tercet Mead – Morgan – Agyemang. Osiem minut później na murawie pojawiła się Chloe Kelly i to po jej akcji Angielki złapały kontakt. Zawodniczka Manchesteru City dorzuciła w pole karne, a Lucy Bronze popisała się znakomitym strzałem głową. A już po kilkudziesięciu sekundach na tablicy wyników widniał remis. Michell Agyemang świetnie zareagowała w zamieszaniu w szesnastce i pokonała Jennifer Falk.
Euro 2025: futbol jest okrutny – Szwedki odpadają po rzutach karnych 💔
— Szwedzka kobieca 🇸🇪⚽️ (@szwedzkakobieca) July 17, 2025
Było pięknie od samego początku. Niestety – nagły powrót Angielek sprowadził nas na ziemię. Potem nadeszła kuriozalna seria rzutów karnych…
Zacznijmy jednak od początku. W skrócie, bo zakładam, że mecz… pic.twitter.com/EAgVms8m68
Rezultat 2:2 utrzymał się do końca regulaminowego czasu gry, co oznaczało dogrywkę. Jednak dodatkowe pół godziny nie przyniosło rozstrzygnięcia – do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był konkurs rzutów karnych.
Przeczytaj: Real ogłasza odejście Lucasa Vázqueza
Jedenastki lepiej wykonywały reprezentantki Anglii (ale tylko trzy na siedem – Szwedki 2/7) i to one w półfinale zmierzą się z Włoszkami.