
Po wielu dyskusjach i całej masie plotek i kłótni, Arsenal potwierdził podpisanie kontraktu z Viktorem Gyökeresem ze Sportingu Lizbona.
Szwedzka maszyna do strzelania bramek była pożądana przez wszystkich, zwłaszcza po tym, jak jego klub obiecał w zeszłym roku, że nie stanie na drodze do transferu tego lata. Kiedy menedżer Sportingu Ruben Amorim przejął stery od Erika ten Haga w Manchesterze United, większość ludzi spodziewała się, że jego największa gwiazda pójdzie w jego ślady tak szybko, jak to możliwe.
Przeczytaj: Niewiarygodne! Strand Larsen może zastąpić jednego z najlepszych napastników na świecie
„Teraz naprawdę chcę się wykazać” – powiedział w rozmowie z portalem Arsenalu.
Szczegóły przejścia
Po tygodniach spekulacji, w sobotni wieczór reprezentant Szwecji (27 l.) został zaprezentowany jako nowy napastnik Arsenalu.
- Opłata transferowa wynosi 63,5 miliona euro plus 10 milionów euro bonusów
- Gyökeres przejmuje koszulkę z numerem 14 – wcześniej noszoną przez legendę Thierry’ego Henry’ego
Dlaczego wybrał Arsenal?
W swoim pierwszym klubowym blogu Gyökeres wyjaśnił, dlaczego odrzucił oferty m.in. z Manchesteru United, Juventusu i Chelsea:
- „Po prostu czułem, że to jest odpowiedni klub dla mnie. To, co powiedzieli mi Mikel [Arteta] i [dyrektor sportowy] Eduardo [Costa], w połączeniu z tym, jak Arsenal grał w ostatnich latach, przekonało mnie.
- – Kiedy w zeszłym roku mierzyliśmy się z Arsenalem, zauważyłem, jak silni są. Historia klubu i fantastyczna baza kibiców sprawiły, że wybór był łatwy”.
Zaangażowanie w przyszłość
Gyökeres wyraził również swoją wdzięczność za to, że już otrzymał ogromne wsparcie od fanów, dodając:
- „Żyję po to, by strzelać gole. Zrobienie tego w tej koszulce, dla tych kibiców, to niesamowite uczucie”.
- „Rozpocząłem swoją karierę w Anglii dawno temu i bardzo się rozwinąłem. Teraz jestem gotowy, aby udowodnić swoją wartość na poważnie”.
Następne kroki
Gyökeres dołączy teraz do zespołu podczas azjatyckiego tournée, gdzie oficjalnie zadebiutuje w koszulce Arsenalu.
Co więcej, jak kilkakrotnie podkreślał agent Hasan Cetinkaya, celem Viktora Gyökeresa jest wygranie Ligi Mistrzów, do czego Manchester United jest daleko.
Czytaj dalej Angielskie kluby: Szukanie pomocnika, który naprawdę może rzucić wyzwanie kapitanowi Martinowi Ødegaardowi
Co więcej, kilka dni temu udało nam się ujawnić, że szwedzka maszyna do bramek Viktor Gyökeres podobno zdecydował się nie podpisywać kontraktu z Manchesterem United po tym, jak był świadkiem, jak menedżer Ruben Amorim traktował zawodnika na Old Trafford.
Według portugalskiego Record, Gyökeres był głęboko poruszony tym, jak Amorim „zmarnował” swojego szwedzkiego rodaka Victora Lindelöfa. Obaj zawodnicy mają tego samego agenta, Hasana Cetinkayę, który podobno również był wściekły z powodu tej sytuacji.