Wpierwszym meczu 1/8 finału Ligi Europy, Sporting zremisował na własnym stadionie z Arsenalem 2:2. Debiut w barwach Kanonierów zaliczył Jakub Kiwior.
Mikel Arteta dokonał szeregu zmian w wyjściowej jedenastce, wprowadzając do bramki Matta Turnera i dając Jakubowi Kiwiorowi debiut w obronie.
Wydawało się, że wszystko pójdzie zgodnie z planem dla liderów Premier League, gdy to zawodnik Sportingu, William Saliba trafił na otwarcie z rzutu rożnego.
Gospodarze odpowiedzieli golem strzelonym główką z rzutu rożnego. Ładnym strzałem popisał się Goncalo Inacio, tuż po upływie pół godziny mieliśmy już 1:1.
Przeczytaj także: Dobry mecz Lecha Poznań. „Kolejorz” o krok od awansu do 1/4 finału LKE.
Druga połowa była pełna walki, obie drużyny grały bardzo ambitnie. Spotkanie nie wyglądało jak pierwszy mecz, obu drużynom nie brakowało chęci doprowadzenia do rozstrzygnięcia na swoją korzyść.
Niepokojąco w drużynie gości wyglądało wyprowadzanie piłki oraz widoczny był brak piłkarza, który mógłby wziąć większy ciężar gry na siebie.
W obronie Arsenalu widoczna była duża nerwowość i niestety, przytrafiały się błędy. I te błędy wykorzystał w 55 minucie portugalski napastnik Sportingu – Paulinho. Gol na 2:1 dał gospodarzom pewność siebie i kontrolę w meczu. Bramka wyrównująca padła po samobójczym trafieniu Hidemasa Mority. To wydarzenie ustaliło wynik meczu na: 2-2.
Arsenal będzie oczywiście faworytem do awansu patrząc na wynik i biorąc pod uwagę rewanż u siebie. Sporting może jednak sprawić niespodziankę. Udowodnił, jak niebezpieczny może być i ponownie będzie zagrożeniem na Emirates.
Zobacz jeszcze: Zinedine Zidane cytuje Jamesa Bonda w wywiadzie dla L’Equipe
Jak wyglądał debiut Kiwiora?
W meczu nie widoczny był największy atut Polaka, którym z pewnością jest wyprowadzanie piłki. Przy pierwszym golu mógł zachować się lepiej. Nie wyskoczył do piłki, nie zauważył wbiegającego Goncalo Inacio. Druga stracona bramka Arsenalu również dawała wrażenie, że obrońca reprezentacji Polski nie zrobił wszystkiego, co mógł, choć to kwestia dyskusyjna.
Te błędy zostały zauważone przez Mikela Artetę, który Po 71 minutach został zmienił go, na Gabriela. W grze Polaka widoczny był stres i lekka niepewność. Miejmy nadzieję, że nie był to jedyny występ i Kiwior doczeka się kolejnych minut w pierwszym składzie. Trzymamy kciuki.