Roger Federer był ostatnio w Londynie na wizycie lekarskiej i miał chwilę wolnego przed odlotem do domu, więc postanowił odwiedzić Wimbledon. Niestety Szwajcar nie był w stanie przejść przez bramki. Ochrona nie chciała go wpuścić. Dlaczego?
Roger Federer podzielił się historią o tym, jak nie mógł ostatnio przejść przez bramki na Wimbledonie w wywiadzie z Trevorem Noah w programie „The Daily Show with Trevor Noah”. Ochrona nie chciała go wpuścić, ponieważ nie miał przy sobie karty członkowskiej klubu. Ochrona pozostała niewzruszona nawet wtedy, gdy Szwajcar powiedział, że jest członkiem klubu, ponieważ wygrał Wimbledon osiem razy.
Ośmiokrotny mistrz Wimbledonu miał w Londynie konsultacje z lekarzem w związku z jego kontuzjowanym kolanem, które jest w opłakanym stanie. Po wizycie miał jeszcze 2 godziny wolnego czasu, więc postanowił odwiedzić Wimbledon. Szwajcar nie był nigdy na Wimbledonie poza czasem, kiedy rozgrywany jest turniej.
– Podjeżdżam pod bramę, przez którą zwykle wchodzili goście. Wysiadam i mówię do mojego trenera, który był ze mną: „Szybko wyjdę i porozmawiam z panią z ochrony. Załatwię to”. Wychodzę i mówię: „Cześć, zastanawiałem się, jak mogę dostać się na Wimbledon? Gdzie jest brama?” Zapytała, czy mam kartę członkowską. Kiedy wygrywasz Wimbledon, stajesz się członkiem automatycznie i szczerze mówiąc, nie znam się na kartach członkowskich, prawdopodobnie są gdzieś w domu. Powiedziałem jej, że nie mam przy sobie mojej karty członkowskiej, ale jestem członkiem i zastanawiam się tylko, gdzie jest wejście. Kobieta odpowiedziała, że muszę być członkiem klubu, żeby wejść. Powtórzyłem więc, że jestem członkiem i zwykle, kiedy tu jestem, to gram w turnieju. Jest mnóstwo ludzi, a ja wchodzę innym wejściem. Teraz po raz pierwszy jestem tutaj, kiedy nie ma turnieju i zastanawiam się, jak mogę wejść. Kobieta powtórzyła, że muszę być członkiem i okazać kartę, żeby wejść. Popatrzyłem na nią w panice po raz ostatni i mówię, i wciąż nie mogę uwierzyć, że jej to powiedziałem, bo czuję się z tym fatalnie: „Wygrałem ten turniej osiem razy, proszę, uwierz mi, jestem członkiem. Jak mogę wejść?”. Nie wpuściła mnie. – wspomniał Federer.
Szwajcar kontynuował opowieść, mówiąc, że zawrócił się do auta i podjechał do głównego wejścia, gdzie zauważył go jego fan i poprosił o zdjęcie, a następnie przyuważyła go ochrona głównego wejścia na obiekt. Ochrona od razu go rozpoznała i spytała, co tu robi i czy ma swoją kartę członkowską. Federer odpowiedział, że nie ma karty i czy istnieje możliwość, żeby wszedł bez niej. Ochrona odpowiedział, że jest to możliwe i zaraz to załatwią. Federer skończył historię, mówiąc, że jak już był w środku, to chciał podejść do Pani, która nie chciała go pierwotnie wpuścić, ale stwierdził, że nie będzie niegrzeczny.