Jeszcze w niedzielę Hubert Hurkacz cieszył się z wygranego turnieju ATP Masters w Szanghaju, a dziś musi poradzić sobie z przedwczesną porażką w zawodach w Tokio. Polak musiał uznać wyższość rywala po niezwykle zaciętym trzysetowym boju.
Choć wielkimi krokami zbliża się zakończenie sezonu w tenisie, trwa jeszcze cykl turniejów azjatyckich. Co więcej, do rozegrania zostały jeszcze halowe imprezy w Europie i finały sezonu, czyli ATP Finlas. Wie o tym najlepiej Hubert Hurkacz, który dzięki wygraniu zawodów Masters 1000 w Szanghaju wciąż ma szansę na awans do ATP Finals. To zapewne dlatego Polak wystąpił w środę w imprezie w Tokio, zamiast zrobić sobie kilka dni przerwy po triumfie w Szanghaju.
Hubert Hurkacz niestety nie będzie mógł pochwalić się dobrym wynikiem w Tokio, ponieważ odpadł już w pierwszej rundzie. Polak przegrał dopiero po trzysetowym boju, w trzecim secie ulegając rywalowi dopiero w tie-breaku, ale było widać, że nie zdążył zregenerować się po wyczerpującym starcie w Szanghaju i miał duże problemy z serwisem. Jego przeciwnikiem był Zhizhen Zhang. Przegrana Huberta Hurkacza była o tyle dużym zaskoczeniem, że kilka dni temu Hurkacz pokonał Zhanga w IV rundzie w Szanghaju. W Tokio Zhang pokonał Hurkacza po dwóch godzinach i 14 minutach wynikiem 6:3, 4:6, 6:7(4).
Po porażce w Tokio Hurkacz plasuje się na 11. pozycji w wyścigu ATP Race o awans do ATP Finals. Polak ma jednak wciąż szanse dostać się do turnieju. O kolejne punkty Hurkacz postara się w turniejach w Bazylei i Paryżu.
CZYTAJ: EL. Euro 2024. Przerwano mecz Belgia-Szwecja. Nie żyje dwóch kibiców Szwecji
CZYTAJ: Paul McCartney szczerze i stanowczo o Yoko Ono i jej związku z Johnem Lennonem