Ilkay Gundogan ujawnia powód opuszczenia Man City

7
Ilkay Gundogan i Pep Guardiola

Ilkay Gundogan opuścił Man City latem, kiedy wygasł jego kontrakt. Były kapitan Man City podpisał kontrakt z Barceloną na zasadzie wolnego transferu. Pomocnik przyznał, że sytuacja mogła potoczyć się inaczej.

Ilkay Gundogan ujawnił, że brak zdecydowanych rozmów w sprawie kontraktu z Manchesterem City do „dość późnej części sezonu” przyczynił się do jego odejścia z klubu latem.

Przeczytaj także: 95 lat temu ruszył pierwszy wyścig kolarski Tour de Pologne

Gundogan podnosił trofea Premier League, Pucharu Anglii i Ligi Mistrzów jako kapitan Man City w maju i czerwcu, ale następnie dołączył do Barcelony jako wolny agent w lipcu, po wygaśnięciu jego kontraktu.

Niemiecki pomocnik mówił już wcześniej o swoim dziecięcym przywiązaniu do Barcelony, co było głównym powodem jego wyboru, ale jego odejście z Man City miało więcej powodów, niż początkowo sądzono.

„Wiele osób o tym nie wie” – powiedział Gundogan na łamach Bilda. „Man City stosunkowo długo czekał, aż rozmowy rzeczywiście się zintensyfikują. Gdyby nastąpiło to trochę wcześniej, sytuacja byłaby teraz inna.”

„Ostatecznie potrójna korona była idealnym zakończeniem, nie mogła nadejść w lepszym momencie. Gra w FC Barcelonie była także moim marzeniem z dzieciństwa”.

Odnosząc się do tego, że jego przyszłość pozostawała nieznana do ostatnich tygodni poprzedniego sezonu, Gundogan dodał: „Jeśli chodzi o ćwierćfinał lub półfinał Ligi Mistrzów, gracze chcą skoncentrować się wyłącznie na sporcie. Nie wiedziałem, co będzie dalej. Nie mogłem niczego zaplanować. Pep Guardiola zawsze wyrażał uznanie, ale oficjalnie przez długi czas nie było żadnego ruchu ze strony klubu.”

„Do maja nie było powodu, dla którego miałbym chcieć zmiany. „

Przeczytaj także: Zwycięstwo Polski nad Wyspami Owczymi

Gundogan przyznał również, że choć mógł zorganizować wspólne przyjęcie pożegnalne Riyada Mahreza ze wszystkimi zawodnikami, okoliczności sprawiły, że mógł pożegnać się z Guardiolą jedynie przez telefon.

„Niestety nie pożegnałem się osobiście, ponieważ decyzję podjąłem dopiero po finale Ligi Mistrzów, dwa dni przed meczem Niemiec z Kolumbią” – wyjaśnił.

„To był prawdopodobnie najtrudniejszy telefon, jaki kiedykolwiek miałem w życiu. Rozmowa była pełna emocji, ale Pep też był szczęśliwy z mojego powodu. Przeszedłem do klubu, który był bliski jego sercu i dzieciństwu, a jako kibic był z tego powodu bardzo szczęśliwy.”

„Powiedział mi też: jeśli będziesz czegoś potrzebować, w każdej chwili możesz się ze mną skontaktować”.