Kareem Abdul-Jabbar zły, że LeBron James pobił jego rekord wszech czasów?!

16
LOS ANGELES, CALIFORNIA - FEBRUARY 07: Kareem Abdul-Jabbar ceremoniously hands LeBron James #6 of the Los Angeles Lakers the ball after James passed Abdul-Jabbar to become the NBA's all-time leading scorer, surpassing Abdul-Jabbar's career total of 38,387 points against the Oklahoma City Thunder at Crypto.com Arena on February 07, 2023 in Los Angeles, California. NOTE TO USER: User expressly acknowledges and agrees that, by downloading and or using this photograph, User is consenting to the terms and conditions of the Getty Images License Agreement. (Photo by Ronald Martinez/Getty Images)

Kareem Abdul-Jabbar i LeBron James nigdy nie ukrywali, że nie utrzymują ze sobą bliskich kontaktów. Kareem Abdul-Jabbar był jednak obecny w Crypto.com Arenie, kiedy w zeszły wtorek James pobił jego rekord zdobytych punktów i został najlepszym strzelcem NBA wszech czasów. Co czuł wtedy Kareem Abdul-Jabbar?

Kareem Abdul-Jabbar, który przez lata piastował tytuł strzelca NBA wszech czasów był obecny w Crypto.com Arenie, kiedy Lebron James bij jego rekord. Były koszykarz celebrował ten moment jak każdy z zebranych. Klaskał, a gdy padł historyczny rzut, podskoczył z ekscytacji. Następnie był częścią ceremonii i zachowywał się wspaniale, nawet przytulając Jamesa i symbolicznie przechodząc mu piłkę, którą złamał kamień milowy. Z pewnością nie był więc zły na LeBrona Jamesa. Jego wieloletni przyjaciel James Worthy przyznał natomiast, że Kareem Abdul-Jabbar był nieco zasmucony.

– Kareem zatoczył koło w życiu i naprawdę dobrze się bawi i cieszy po prostu życiem. To znaczy, powiedział, że rekordy są po to, by je bić. Nie sądzę, żeby myślał, że ktokolwiek je pobije, ale myślę, że przekazał to z gracją. Jest moim najlepszym przyjacielem w drużynie. Jestem pewien, że gdzieś głęboko w jego sercu miał go (rekord) od tak dawna, że stał się częścią jego, o której nigdy nie myślisz, że cię opuści. Nie móc tego powiedzieć ponownie, prawdopodobnie będzie za tym tęsknił, ale jego dorobek nigdy nie zostanie zapomniany. – wytłumaczył James Worthy w wywiadzie po meczu.