Neymar i cztery inne gwiazdy, które nie chcą już grać w Saudi Pro League

5
Piłka nożna nagle przestała być dla Neymara taka zabawna.

Saudi Pro League wywołała tego lata spore zamieszanie, zdobywając jedną gwiazdę po drugiej i oferując pensje dwukrotnie lub trzykrotnie wyższe niż wynagrodzenie ostatniego pracodawcy, ale nie dla wszystkich udających się na Bliski Wschód było tak różowo i bajecznie.

Za największe zakupy odpowiedzialne są cztery duże kluby: mistrzowi Al-Ittihad, Al-Hilal, Al-Ahli i Al-Nassr, z których wszystkie są własnością rodziny królewskiej.

CZYTAJ: Szejk Jassim ujawnia kolejny cel po wycofaniu się z zakupu Manchesteru United

Coraz więcej zawodników zaczyna zdawać sobie sprawę, że wyjazd do Arabii Saudyjskiej nie jest już dobrym posunięciem w karierze, a ponadto gra przy prawie pustych trybunach jest niesamowicie nudna.

Neymar (Al-Hilal)

Neymar przewiduje zakończenie kariery na Bliskim Wschodzie. 31-latek już publicznie wyraził chęć powrotu do klubu Santos, jednocześnie wspominając, że bardzo zależy mu na grze w Major League Soccer. To ostatnie wydaje się być dla niego najrozsądniejszym kolejnym celem i chociaż byłby absurdalnie drogi, transfer Lionela Messiego do Inter Miami pokazał, że liga amerykańska jest gotowa zrobić wszystko, aby zdobyć wielkie nazwisko.

Jednak kontuzja, której doznał podczas pełnienia obowiązków międzynarodowych w Brazylii, może uniemożliwić transfer. Największą obawą jest to, że doznał uszkodzenia więzadeł, co oznacza, że ​​podatna na kontuzje gwiazda może pauzować przez jeszcze dłuższy okres.

David Ospina (Al-Nassr)

Przechodząc od jednej kontuzjowanej gwiazdy do drugiej, David Ospina nie występował w drużynie Al-Nassr Cristiano Ronaldo od stycznia 2023 roku. Złamanie łokcia, które pierwotnie miało wykluczyć go z gry na zaledwie sześć tygodni, stało się koszmarem dla byłego zawodnika Arsenalu i data powrotu piłkarza nadal nie jest znana.

Z powodu tej kontuzji 35-latek nie został zarejestrowany na bieżący sezon, a latem Al-Nassr szukał nowego bramkarza, na ich listach znalazł się były bramkarz Manchesteru United David de Gea. Ospinie wygasa kontrakt latem i będzie mógł grać dopiero w styczniu, choć wkrótce powinien wrócić do formy.

CZYTAJ: Cristiano Ronaldo został prawie kontuzjowany przez kibica podczas eliminacji do Euro 2024 (WIDEO)

Jota (Al-Ittihad)

Jota był bohaterem jednej z najdziwniejszych sag w Saudi Pro League w tym sezonie. Podpisany przez Al-Ittihad za olbrzymią sumę 30 milionów euro, pojawiały się doniesienia, że ​​napastnik wypadł z łask zaledwie kilka tygodni po przybyciu.

Mówi się nawet, że Al-Ittihad w pewnym momencie rozważał rozwiązanie kontraktu, a mimo to Portugalczyk w dalszym ciągu gra dla drużyny Nuno Espirito Santo. Jota przede wszystkim pragnie opuścić Arabię ​​Saudyjską w styczniu.

Seko Fofana (Al-Nassr)

28-latek zdecydował się jednak wyjechać do Arabii Saudyjskiej za 25 milionów euro, ale zwolennicy Al-Nassr ledwo widzieli mieszkańca Wybrzeża Kości Słoniowej w akcji.

Do tej pory Fofana wystąpił zaledwie w trzech meczach dla klubu z Riyadu, a pierwszy start w Saudi Pro League miał miejsce po niespodziewanej porażce 0:2 z Al-Taawoun w tym sezonie, po której 28-latek nie wystąpił w barwach Al -Nassr. I nie pojawił się w składzie na kolejne pięć meczów i, o ile nam wiadomo, nie z powodu kontuzji.

Niedawno wrócił do zespołu, ale prawie wyłącznie jako rezerwowy, w trzech ostatnich ligowych występach rozegrał łącznie 45 minut. Niedawno zaczął grać w Lidze Mistrzów AFC przeciwko wieloletniemu mistrzowi tadżyckiemu klubowi Istiklol Duszanbe, ale jasne jest, że jego przeprowadzka do Arabii Saudyjskiej była błędem.

Merih Demiral (Al-Ahli)

Historia Merih Demiral jest niemal kopią Fofanasa. 25-latek, będący poszukiwaną gwiazdą tego lata, odrzucił przeprowadzkę do dużego europejskiego klubu i zamiast tego opuścił Atalantę i dołączył do Al-Ahli.

Po obiecującym początku, sytuacja szybko się pogorszyła, gdy klub poniósł zawstydzającą porażkę 1:5 z Al-Fateh, a Demiral otrzymał czerwoną kartkę.

W wieku 25 lat reprezentant Turcji grał już w siedmiu klubach, więc nie boi się szybko zmienić drużyny, gdy sprawy nie układają się po jego myśli. Sytuacja może się powtórzyć w styczniu.