Nick Kyrgios przeciwny równym płacom na wielkich szlemach. Tenisista podał powód

4
Nick Kyrgios (Twitter)

Od lat toczy się w tenisie dyskusja o słuszności zrównania płac dla tenisistek i tenisistów na turniejach wielkoszlemowych oraz połączeniu się związków zarządzających tenisem ATP i WTA. Przeciwny temu jest m.in. finalista Wimbledonu z 2022 roku Nick Kyrgios. Tenisista już jakiś czas temu wypowiadał się w sprawie, a niedawno podzielił się kolejnymi przemyśleniami.

Turnieje wielkoszlemowe to najbardziej prestiżowe rozgrywki w kalendarzu tenisowym. Co roku odbywają się cztery wielkie szlemy, każdy na innej nawierzchni. Mężczyźni rozgrywają na nich pojedynki trzy lub pięciosetowe, a panie dwa lub trzysetowe. To właśnie jest jednym z głównych powodów, które sprawiają, że niektórzy tenisiści są przeciwni zrównaniu płac na turniejach wielkoszlemowych. Wśród nich jest Nick Kyrgios.

Nick Kyrgios, australijski tenisista, który w 2022 roku doszedł do finału Wimbledonu, głośno wyraża swój sprzeciw przeciwko zrównaniu płac na wielkich szlemach. Tenisista uważa, że z racji tego, iż mężczyźni grają tam o wiele dłuższe mecze od kobiet, ponieważ grają do większej ilości wygranych setów, to nie jest uczciwym, by kobiety zarabiały tyle samo, co oni.

– Grałem przez cztery godziny na A.O. (Australian Open), potem Svitolina grała jakieś 40 minut i zarobiliśmy tyle samo. – powiedział Kyrgios w rozmowie z The Athletic.

Nick Kyrgios jest również przeciwny temu, by WTA i ATP połączyły siły. Tenisista wypowiedział się w sprawie po ostatnich finałach sezonu ATP i WTA. Tenisista sprzeciwia się pomysłowi, ponieważ uważa, że jeśli dojdzie do połączenia WTA i ATP, należałoby połączyć wtedy w jedność wszystko, nawet losowania przed wielkimi szlemami, co uważa za bezsensowne, z racji chociażby odmiennych formatów, w jakich rozgrywane są szlemy u panów i pań.

CZYTAJ: Daniel Navarro mówi stop. Hiszpan się żegna

CZYTAJ: Dlaczego Armstronga nie przyłapali? Sportowiec tłumaczy