Wiemy, że fan PSV Eindhoven, który brutalnie zaatakował bramkarza przeciwnika Marko Dmitrovića podczas meczu Ligi Europy z FC Sevillą, otrzymuje kolejne kary. Musi iść do więzienia na dwa miesiące, a teraz dostaje wyrok. Długo nie wejdzie na swój ukochany stadion.
Kibicowi PSV, a właściwie bandycie grożą poważne konsekwencje. Brzydkie starcie miało miejsce w końcowej fazie rewanżowego meczu barażowego Ligi Europy między PSV a Sevillą. Na murawę wbiegł kibic i próbował zaatakować Dmitrovića kibic PSV.
Jak oficjalnie ogłosiło PSV Eindhoven, klub nałożył na niego 40-letni zakaz stadionowy. Przez dwa lata nie może też wchodzić na teren wokół siebie. Ponadto, według PSV, grozi mu kara UEFA.
Zobacz jeszcze: Waleczna Irlandia uległa Francji w Dublinie
Jak ujawnił w komunikacie czołowy holenderski klub, brutalnemu atakowi na bramkarza można było zapobiec. Bijący kibic nie mógł tam być. „W ogóle nie powinien być na stadionie, ponieważ został już wykluczony ze stadionu przez krajowy związek piłki nożnej” – pisze klub. „PSV zdecydowanie potępiło incydent”.
Dla bramkarza Dmitrovicia to tylko małe pocieszenie. Bronił się przed napastnikiem, ale później był zszokowany: „Próbował mnie pobić, ale byłem w stanie go przytrzymać i czekać na przybycie służb bezpieczeństwa. Nigdy nie jest miło widzieć coś takiego w piłce nożnej. To nie powinno się zdarzyć i mam nadzieję, że coś takiego zostanie ukarane”.
Przeczytaj także: Rodri jest gotowy wejścia w rolę Sergio Busquetsa w Hiszpanii
31-latka prześladuje obecnie pech – szczególnie w Lidze Europy. Trzy tygodnie po ataku kibiców bramkarz przeżył kolejny skandal: podczas meczu z Fenerbahce Stambuł został uderzony w głowę przedmiotem i musiał być opatrywany przez kilka minut. Dmitrović zada sobie pytanie: Co właściwie zrobiłem kibicom piłkarskim?