Mecz, który odbył się w ramach eliminacji do Europ 2024 pomiędzy Rumunią a Kosowem został przerwany z powodów haseł politycznych. Po kilkudziesięciu minutach piłkarze wrócili do gry.
Spotkanie eliminacji Euro 2024 Rumunia – Kosowo zostało przerwane. Powodem takiej decyzji sędziego był ksenofobiczny baner wywieszony przez zagorzałych kibiców gospodarzy, na którym widniał napis „Kosowo to Serbia”. Warto tu dodać, że Rumunia to jeden z trzech krajów UE, które nie uznają niepodległości Kosowa.
W wyniku losowania grup eliminacji Euro 2024 Kosowo trafiło do grupy z Rumunią, Szwajcarią, Izraelem, Białorusią oraz Andorą. Podczas wyjazdowego spotkania z pierwszą z wymienionych reprezentacji działo się, ale niestety głównie poza boiskiem.
Przeczytaj: Niemcy wygrali z Francją w spotkaniu towarzyskim
Zagorzali kibice Rumunii postanowili odłożyć na bok sprawy sportowe. Nie potrafili powstrzymać się od okrzyków „Kosowo to Serbia”. To zdanie widniało także na ksenofobicznych banerach, które pojawiły się na trybunach.
Z tego powodu po 15 minutach rywalizacji piłkarze gości zdecydowali się opuścić boisko, odmawiając dalszej gry. Wszystko z powodu prowokacji ze strony Rumunów, którzy skupili się na obrażaniu rywali.
Francuski sędzia Willy Delajod postanowił przerwać mecz, a do akcji wkroczyła policja. W międzyczasie miały miejsce rozmowy pomiędzy sędziami tego spotkania a przedstawicielami obu federacji.
Ostatecznie po długiej przerwie spotkanie zostało wznowione. Zwrócono jednak uwagę, że w przypadku innych zachowań dyskryminujących mecz zostanie całkowicie przerwany. Wówczas najprawdopodobniej doszłoby do walkowera na korzyść Kosowa.
Przeczytaj: Antoine Griezmann przypomina, że MLS to jego cel