Trener drużyny Premier League skrytykował właścicieli klubu za brak transferów zimą

1
Szef Wilków, Gary O'Neil, sfrustrowany małym składem. (zdjęcie: United Journal, x)

Gary O’Neil wyraził swoją frustrację związaną z kontuzjami „Wilków” i ubolewa nad brakiem styczniowych transferów.

Wolverhampton rozpoczął rok od zwycięstw nad Chelsea i Tottenhamem, choć przegrał z Brentford i został wyeliminowany z Pucharu Anglii przez słabe Coventry. Niestabilność wyników nieuchronnie rodzi pytania dla głównego trenera Gary’ego O’Neilla, ale specjalista ma już na nie odpowiedź.

Trener nie wziął na siebie odpowiedzialności i zrzucił ją na zarząd klubu, któremu w zimowym oknie transferowym nie udało się pozyskać nowych zawodników przez ograniczenia finansowe.

Czterech z pięciu starszych napastników klubu odniosło poważne kontuzje i chociaż powrót Matheusa Cunhy z ławki rezerwowych w meczu z Burnley 1:1 wzmocnił Wolves, O’Neil był sfrustrowany brakiem opcji.

CZYTAJ: Dwaj obrońcy Manchesteru United wypadają z gry na co najmniej miesiąc

„To trudna sytuacja i część mnie jest zawiedziona, ponieważ zaszliśmy tak daleko w lidze i znaleźliśmy się w tak niewiarygodnej sytuacji, a potem dopadły nas kontuzje” – powiedział O’Neill po remisie na Turf Moor.

„Trudno jest wygrywać w Premier League z pełnym składem, a przy małym składzie brakuje nam pięciu zawodników, więc 42 punkty, które zdobyliśmy, są zasługą graczy. Jestem rozczarowany, że nie możemy zdobyć więcej punktów Zwróciliśmy się do klubu i ostrzegliśmy zarząd, że przeciążamy zawodników, że mamy tak mały skład” – powiedział O’Neill.

„Powiedziałem im jasno, że przeciążamy zawodników i czułem, że istnieje duża szansa, że nasz bilans kontuzji ulegnie pogorszeniu w drugiej połowie sezonu.”

CZYTAJ: Chelsea chce nagrodzić swojego lidera nowym kontraktem

„Jeśli stracimy kilku atakujących graczy, będzie to miało duże znaczenie. Zwróciliśmy już uwagę na tę sytuację, ale klub nie był w stanie podjąć żadnych działań ani nam pomóc ze względów finansowych. Dwa tygodnie po zamknięciu okna transferowego zostaliśmy bez napastników. Młodzi chłopcy ciężko pracują, a starsi gracze są zmuszeni grać po 90 minut w meczu” – cytuje wypowiedź specjalisty Sky Sports.