Rafael Nadal jest poza rywalizacją od stycznia, kiedy doznał kontuzji biodra podczas Australian Open. Uraz okazał się tak poważny, że przed rozpoczęciem Roland Garros w maju Hiszpan ogłosił, że kończy sezon. David Ferrer dał nam jednak właśnie nadzieję na to, że zobaczymy Nadala jeszcze w tym roku na korcie. Ferrer twierdzi, ze Nadal powiedział mu, że chce być gotowy na powrót do gry jeszcze tej jesieni.
Kariera Nadala zawsze była usłana kontuzjami. Rzadko kiedy była jednak na tyle poważna, by wyeliminować Hiszpana na cały sezon z rozgrywek. Tak się jednak stało, gdy Nadal doznał kontuzji na styczniowym Australian Open. W konsekwencji Nadal wycofał się z rozgrywek i zakończył definitywnie sezon pod koniec maja, o czym poinformował na specjalnej konferencji prasowej. Hiszpan powiedział wówczas, że żadna metoda leczenia nie przyniosła rezultatów. Nadal postanowił zakończyć sezon i odłożyć rakietę na jakiś czas, by jego ciało mogło się zregenerować i pozwolić mu zagrać w pełni formy w sezonie 2024, ponieważ będzie to jego ostatni sezon w karierze. Choć nieobecność Nadala była odczuwalna na każdym kroku, sezon 2023 powoli zbliża się do decydującej fazy. David Ferrer ma jednak dla nas dobrą wiadomość, ponieważ być może zobaczymy Nadala w akcji jednak jeszcze w tym roku.
Kapitan Hiszpanii w Pucharze Davisa, David Ferrer, zasugerował, że Nadal być może zagra, jeśli uda się wcześniej Hiszpanii dostać do finału Pucharu Davisa w listopadzie. Może też pojawić się możliwość, że Nadal przedłuży swój powrót i poczeka do sezonu ziemnego w 2024 roku.
– To on mi powiedział: «Moim celem jest wyznaczyć sobie cel, a mianowicie dotrzeć na Puchar Davisa pod koniec roku, jeśli się zakwalifikujecie». I on jest w trakcie tego procesu. Ale słuchajcie, moim celem nie jest przekonanie go, to on mi to powiedział – zdradził Ferrer w rozmowie z gazetą Clay.
Nadal obecnie powraca do zdrowia po operacji, którą przeszedł na początku tego lata i jest w trakcie rehabilitacji.
CZYTAJ: W 2024 roku na Amazon Prime pojawią się dwa nowe dokumenty o polskich sportowcach!
CZYTAJ: Adam Driver uderza w Netflix i Amazon Prime