Fernando Santos wrócił do Polski

2
Fernando Santos znów pojawił się w Polsce. (zdjęcie: Transfery.info, X)

Co się stało, że były selekcjoner polskiej reprezentacji wrócił do Polski i dlaczego prawie w ogóle nie udziela się w mediach? Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o kasę…

Były trener reprezentacji Polski, Fernando Santos, niespodziewanie wrócił do Polski, wywołując spekulacje na temat rozliczeń finansowych i klauzul kontraktowych. Zbadano szczegóły jego wizyty i potencjalne przyczyny.

CZYTAJ: Czy to będzie gol sezonu? Wspaniały gol Garnacho z Man United!

Jak podaje sport.pl, były trener reprezentacji Polski w piłce nożnej, Fernando Santos, niespodziewanie wrócił do kraju. Krótką karierę Santosa zniweczyły trzy porażki w kwalifikacjach do Euro 2024, co doprowadziło do jego odejścia. Choć nazwał tę decyzję pochopną, Santos wyraził wdzięczność drużynie.

Nieoczekiwany obrót wydarzeń sprawił, że Santos odwiedził Kraków w listopadzie, odwiedzając restaurację Bistro Bene kucharza reprezentacji Polski Tomasza Leśniaka. Spotkanie zostało opisane jako spontaniczne, a Santos wyraził uznanie za współpracę podczas spotkań zespołu. Wizyta może mieć związek z rozliczeniami finansowymi, gdyż według doniesień polski system podatkowy jest korzystniejszy niż portugalski.

Trener Santos rzeczywiście odwiedził niedawno mój lokal Bistro Bene w Krakowie. Trochę mnie to zaskoczyło, to była spontaniczna wizyta. Obsługa przekazała mi, że jest gość z zagranicy, który chciałby zamienić ze mną słowo. Tym kimś był właśnie Santos. Przywitaliśmy się, porozmawialiśmy z dziesięć minut, trener przy okazji podziękował za współpracę na zgrupowaniach. Zamówił steka z dodatkami i tyle. To była miła wizyta. Zresztą zawsze jest miło, jak Bistro Bene czy Nota Resto odwiedzają byli i obecni kadrowicze, czy osoby pracujące przy kadrze – powiedział Leśniak.

Sport.pl zwrócił także uwagę na klauzulę w umowie Santosa zabraniającą negatywnych komentarzy na temat PZPN i jego kariery w reprezentacji. Santos od momentu pożegnania się z kadrą udzielił tylko jednego wywiadu portugalskiemu dziennikowi A Bola, gdzie powiedział, że nie był w naszym kraju szczęśliwy. Santos zdradził, że wszyscy ponoszą odpowiedzialność za to, co działo się w kadrze z wyjątkiem Polaków. To była jedyna jego negatywna wypowiedź, po której Portugalczyk od razu się zreflektował i dodał, że ma tylko „miłe rzeczy do powiedzenia o Polakach”.

Finalnie, Biało-Czerwoni o awans na przyszłoroczne Euro muszą bić się w marcowych barażach. Najpierw u siebie z Estonią, a później ewentualnie na wyjeździe z Walią albo Finlandią. W przypadku awansu Polski, Santos dostanie 20-25% zapisanej w kontrakcie premii (będzie to ok. 180 tys. euro).

Powrót Santosa rodzi pytania o zawiłości stojące za jego odejściem i potencjalne kwestie finansowe, które pozostały nierozwiązane.

CZYTAJ: Harry Kane pobił kolejny rekord Bundesligi!