Kolega zmarł na jego rękach, ale się nie załamał. Mateusz Waligóra ruszył na wyprawę, w której sam może stracić życie.
– Przeżyłem już śmierć w górach. To sytuacja, która zostawia człowieka do końca życia z pytaniami, czy można było zachować się inaczej – mówi o śmierci swojego kolegi podróżnik Mateusz Waligóra. Polak chce w nietypowy sposób zdobyć Mount Everest.
Mateusz Waligóra pod koniec marca wyruszył w niezwykłą himalajską przygodę, której celem jest nie tylko zdobycie Mount Everestu, ale zrobienie tego w sposób nie pozostawiający po sobie śladu, opierając się wyłącznie na sile własnych mięśni. Wprost przyznaje, że pokona jedne z najniebezpieczniejszych obszarów świata i musi być gotowy na najgorsze.
Jego wyprawa Asekol Everest rozpoczęła się wyczerpującym triathlonem, zaczynającym się od jazdy na rowerze z poziomu morza, pokonując ponad 1200 kilometrów przez północno-wschodnie Indie do Nepalu.
CZYTAJ: Polak zajął drugie miejsce w Vuelta Asturias
Wspinaczka na nowe wyżyny
Po części rowerowej, Waligóra i jego zespół wędrują z Tengboche na wysokości 3850 m do bazy pod Everestem na wysokości 5250 m. Razem z innymi poszukiwaczami przygód Izą Pakułą, Mirkiem Baściukiem, Bartkiem Dobrochem i Marcinem Kinem pokonują klasyczną trasę prowadzącą na najwyższe szczyty świata. W tym sezonie rośnie liczba wspinaczy indyjskich, podczas gdy po stronie nepalskiej dominują alpiniści chińscy.
Dotarcie do Lobuche East, znajdującej się na wysokości 6119 metrów, stanowi w tym sezonie ogromne wyzwanie. Przy minimalnej ilości śniegu i odcinkach wymagających wspinaczki lub poruszania się po stopniach roztopionego lodowca, nawet ten cel aklimatyzacyjny okazuje się dla Waligóry uciążliwy. Pomimo przeciwności losu, zespół kontynuuje działania, napędzany niezłomnym duchem i urokiem zbliżającego się Everestu.
CZYTAJ: Co dalej z Jadonem Sancho?
Ścieżka przed nimi
W miarę jak Waligóra i jego towarzysze posuwają się naprzód, ucieleśniają ducha przygody i odpowiedzialności za środowisko. Ich dążenie do zdobycia szczytu Everestu bez emisji zbędnych zanieczyszczeń wyznacza nowy standard zrównoważonej eksploracji w najwyższych partiach świata. Z każdym krokiem przybliżają się do zapisania swoich nazwisk w historii alpinizmu.
„Robię wszystko siłą mięśni, ze względu na ślad węglowy i wyrzuty sumienia” – powiedział Waligóra.
Jeśli wyprawa się powiedzie, Waligóra będzie pierwszym Polakiem, który osiągnie Mount Everest w taki sposób.
Wyprawa odbywa się w formie himalajskiego triathlonu, na który składają się etap rowerowy prowadzący przez północny wschód Indii do Nepalu, etap pieszy, czyli trekking do bazy pod Everestem i rozpoczęty właśnie etap trzeci – wspinaczka na najwyższy szczyt Ziemi.