24 marca FC Bayern zrzucił bombę, niespodziewanie rozstał się z trenerem Julianem Nagelsmannem i wprowadził znaczącego następcę w osobie Thomasa Tuchela.
Oficjalnie jednak Nagelsmann ma jeszcze kontrakt w Monachium do końca czerwca 2026 roku. W przypadku wcześniejszej zmiany, mistrzowie rekordów Niemiec otrzymają opłatę transferową.
Po tym, jak mówi się, że Julian Nagelsmann odrzucił już Chelsea, Tottenham Hotspur i SSC Napoli po opuszczeniu FC Bayernu, ostatnio krążyły plotki, że Paris Saint-Germain, inny czołowy klub, ma mieć oko na 35-latka.
Przeczytaj: Rekord Polski na 1500 metrów na Memoriale Ireny Szewińskiej
Nagłówki, które prawdopodobnie będą śledzone z dużym zainteresowaniem w lokalu handlowym przy Säbener Straße.
W końcu Nagelsmann wciąż zbiera w stolicy Bawarii podobno osiem milionów euro za sezon, zarabiając aż 24 miliony euro do końca kontraktu – inne raporty mówią o nieco mniej, ale suma jest nadal wysoka.
Ponadto zespół z Monachium ma nadzieję na opłatę transferową dla trenera.
W związku z tym „kwota docelowa” powinna wynosić od ośmiu do dziesięciu milionów euro. Opłata transferowa, którą przynajmniej PSG mogłoby zapłacić z drobnej gotówki.
Wątpliwe jest jednak, czy Nagelsmann będzie zaangażowany nad Sekwaną. Bo plotki, które rozpuścił m.in. „L’Équipe”, spotykają się nie tylko z entuzjazmem we Francji.
Przeczytaj: Novak Djokovic dociera do półfinału French Open i kontynuuje polowanie na 23 tytuł wielkoszlemowy
Na przykład były gracz PSG Jimmy Algérino wątpi, że Nagelsmann będzie w stanie zdobyć szacunek gwiazdorskiego zespołu wokół Kyliana Mbappé i spółki ze względu na swój młody wiek.
Bez względu na to, kto jest trenerem w Paryżu, zawodnicy robią, co chcą, mają moc. W związku z tym pojawia się pytanie: czy Nagelsmannowi uda się mówić tym samym językiem co ci zawodnicy ze względu na swój młody wiek?” – powiedział Algérino w wywiadzie dla „Sport1”.