Iga Świątek odrzuca tezę, że dorówna rekordowi Rafaela Nadala na Roland Garros

4
Rafael Nadal i Iga Świątek (foto: sport.pl)

W miniony weekend Iga Świątek wygrała swój trzeci tytuł Roland Garros. Prasa i eksperci tenisa zaczęli ją przyrównywać do rekordowego 14-krotnego triumfatora paryskiego szlema, Rafaela Nadala. Polka ukróciła te porównania. Przeczytajcie, co miała do powiedzenia.

Iga Świątek odnosi największe sukcesy na kortach ziemnych. Właśnie wygrała swój trzeci tytuł wielkoszlemowy na kortach Roland Garros. W swoich osiągnięciach ustępuje jedynie Rafaelowi Nadalowi, choć i jego poniekąd dogoniła. Podobnie jak Hiszpan dotarła do trzech finałów paryskiego szlema w ciągu czterech lat. Polka odrzuca jednak tezę mediów, że dorównała lub dorówna rekordowi Rafaela Nadala na Roland Garros.

Dla tak młodej tenisistki jak Świątek to niezwykłe, że pokazuje nieprzerwanie tak wysoką formę, zwłaszcza na ceglanej nawierzchni, z którą zmagają się nawet najwięksi zawodnicy i przyznają, że wolą inne korty. Wielu porównuje skuteczność Światek na Roland Garros ze zwycięską passą króla tej imprezy i nawierzchni ceglanej, Rafaela Nadala. Hiszpan wygrał paryskiego szlema rekordowe 14 razy, najwięcej w historii dyscypliny. Polka ukróca jednak tych, którzy doszukują się w jej osiągnięciach podobieństw do wyczynów Rafaela Nadala. Polak przyznała, że ​​w tej chwili nie jest nawet blisko tego, co Nadal osiągnął. Przemawiając na pomeczowej konferencji prasowej, Świątek powiedziała:

-Jestem raczej osobą, która każdego dnia stara się dawać z siebie wszystko i mieć nadzieję na najlepsze. Po prostu staram się konkurować, zachować spokój z roku na rok i po prostu robić wszystko krok, ale nie tak jak Rafa. To, co zrobił i co nadal robi, jest niesamowite. Nigdy nie sądziłam, że to będzie możliwe i u mnie. To było całkowicie poza moim zasięgiem, jeśli mogę tak powiedzieć. Nadal gra tak dobrze przez tyle lat, że nie wiem, czy taka sama forma będzie możliwe u mnie.- stwierdziła Świątek.

CZYTAJ: Roland Garros. Djokovic króluje pod nieobecność króla

CZYTAJ: Netflix. Czerwcowe nowości godne uwagi