Ryan Mason chwali „wielki charakter” Tottenhamu w meczu z Manchesterem United

4
Ryan Mason gotowy na wyzwanie. (zdjęcie: tottenham, twitter)

Tymczasowy trener Tottenhamu Hotspur, Ryan Mason, uważa, że jego zawodnicy wykazali się „wielkim charakterem”, gdy zremisowali w czwartek 2:2 z Manchesterem United.

Mason, który miał tylko kilka dni, aby uporać się ze swoją grupą jako główny trener po zwolnieniu Cristiana Stelliniego, nadzorował okropną pierwszą połowę w północnym Londynie, kiedy Man United objął prowadzenie 2:0 do przerwy.

CZYTAJ: Erik Ten Hag komentuje remis Manchesteru United z Tottehamem

Toksyczna atmosfera panowała na stadionie Tottenham Hotspur, gdzie niepopularny prezes Daniel Levy był obecny, aby wysłuchać protestów przeciwko jego osobie, ale przemówienie Masona w przerwie meczu zespołowego zakończyło się ucztą.

Spurs dzielnie walczyli i mecz zakończył się remisem, a Mason był zachwycony, widząc, jak jego drużyna pokazała charakter, którego brakowało przed meczem w środku tygodnia.

– Jestem dumny z zawodników. Pokazali wielki charakter, wielką osobowość, trzymali się razem, wierzyli i zachowywali się jak zespół przez cały mecz. To mnie cieszy po tym, co wydarzyło się w weekend, ponieważ prawdopodobnie nie mieliśmy tego jako grupa” – powiedział na konferencji prasowej po meczu Mason.

– Do tego dochodzi jeszcze wynik do przerwy. Wyszliśmy na drugą połowę, trzymaliśmy się razem i walczyliśmy jeden za drugiego. Zaangażowaliśmy w ten mecz też naszych kibiców. Myślę, że pomogli nam niesamowicie, co mnie cieszy. To potwierdza moje przemyślenia na temat tej grupy. Dobrze było zobaczyć to na boisku.

– W drugiej połowie zagraliśmy wspaniale i pokazaliśmy charakter. Mam nadzieję, że kibice widzieli, że graliśmy jak zespół. Po przerwie mogliśmy strzelić więcej goli.

Man United potrzebował zaledwie siedmiu minut, aby strzelić pierwszą bramkę. Do pierwszej połowy po golach Jadona Sancho oraz Marcusa Rashforda prowadzili 2:0.

Buczenie rozległo się wokół stadionu Tottenham Hotspur po nieśmiałym występie w pierwszej połowie, ale gospodarze zmniejszyli stratę o połowę w 56. minucie po pięknym uderzeniu Pedro Porro. Stan rywalizacji w 79. minucie wyrównał Hueng-min Son.

Gdyby Tottenham był w stanie wcześniej przełamać linię obrony Czerwonych Diabłów, Mason uważa, że jego drużyna mogłaby wyjść z pojedynku ze wszystkimi trzema punktami, ale mimo to określił remis 2:2 jako „pozytywny”.

– Tak, stworzyliśmy wiele okazji. Myślałem, że w pierwszej połowie strzelimy bramkę i może gdybyśmy byli nieco bardziej odważni, przebieg gry byłby inny – dodał Mason.

– W drugiej połowie naciskaliśmy, mieliśmy kilka naprawdę wyraźnych debiutów i może gdybyśmy zdobyli drugiego gola wcześniej, moglibyśmy dalej naciskać.

– Czułem, że kiedy zdobyliśmy drugiego gola, chłopcy włożyli w to tyle energii, że trochę straciliśmy kontrolę, a oni przejęli trochę kontrolę nad grą, tak naprawdę nic nie tworząc. Wyrównać do 2:2 po przegranej 0:2 po pierwszej połowie jest czymś pozytywnym.

– Manchester United przysporzył nam problemów, ale i my im ich przysporzyliśmy. Czasami jeden moment zmienia mecz. Po zdobyciu bramki w głowach piłkarzy mogły pojawić się wątpliwości. Graliśmy sporą część meczu na połowie United, więc na pewno mnie to cieszy – dodał tymczasowy szkoleniowiec Tottenhamu.

CZYTAJ: Można go tanio kupić po świetnym sezonie. Piłkarz dostępny za „grosze”

Pomimo ich godnych pochwały wysiłków w czwartek, piąty Tottenham pozostaje outsiderem w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów, tracąc sześć punktów do Man United, który rozegrał dwa mecze więcej.

Następna kolejka Lilywhites to zniechęcająca podróż na Anfield, by zmierzyć się z Liverpoolem, który ma tylko jeden punkt mniej i jest dwa miejsca za Tottenhamem.